Brudnopis Filozoficzny: ...koniec i początek...

Z przykrością zmuszony jestem zawiesić ten cykl. Może tymczasowo, może na stałe. Po prostu straciłem do niego serce…wszystkich zawiedzionych przepraszam.

Mam natomiast zamiar automatycznego zastąpienia go nowym cyklem. I myślę, że to Wam wynagrodzi tę stratę.
Otóż jeszcze dziś rozpocznę komentowanie kolejnego „świętego tekstu”!
I będzie to KSIĘGA MORMONA!

Dokładnie. Będą jaja…zacząłem czytać to tomiszcze i stwierdziłem, że szkoda byłoby nie dzielić się z Wami od razu moimi spostrzeżeniami…tylko kiedy?
I wtedy przyszła mi refleksja, że trochę męczę się przy Brudnopisie, straciłem do niego serce i bez większego żalu zastąpię go właśnie takim cyklem!

Nie znam treści Księgi Mormona, wiem co nieco o samej religii, wiec będzie to dla mnie taka sama podróż, jak dla Was :)
Zachowam styl komentowania jaki znacie z cyklów czytania Biblii i Koranu. Więc spodziewajcie się super-subiektywnego wyśmiewania, okazjonalnego rzucania mięsem i ostrej krytyki.


Przyszykuję jakąś ładną grafikę jako nagłówek do tego cyklu i startujemy…jeszcze dziś wejdziemy w pierwszą księgę Nefiego :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Satanizm laveyański

Ciemna strona pornobiznesu

Anonimowi Alkoholicy to sekta!