PPShit – FB kontra Narodowcy cd.
Shitstorm
trwa! Do rozgrywki włączono Minister Cyfryzacji, Ministra Spraw Wewnętrznych, a
nawet swój głos zabrał Wiceminister Sprawiedliwości.
Mam dla
wszystkich liczących na rewolucję złą wiadomość. Znam odpowiedź Facebooka na
Wasze pojękiwania. Facebook nie naruszył TOS (Terms of Service – warunki użytkowania),
zrobili to zablokowani użytkownicy i zarządzający stronami. Po pierwsze – żadna
firma nie mogłaby rozpoczynać działalności lub świadczenia usług, w oparciu o
regulamin niezgodny z polskim prawem. A w Polskim prawie, jak byk, jest przepis
karny o nawoływaniu do nienawiści na tle narodowościowym i rasowym. Po drugie –
każdy użytkownik Facebooka zaakceptował następującą treść regulaminu:
„Ochrona praw innych osób
5. Szanujemy prawa innych osób i tego samego oczekujemy od naszych użytkowników.
5. Szanujemy prawa innych osób i tego samego oczekujemy od naszych użytkowników.
- Zabronione jest publikowanie na Facebooku treści lub wykonywanie
jakichkolwiek czynności, które naruszają lub łamią prawa innej osoby, albo
są w inny sposób sprzeczne z prawem.
- Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia dowolnej treści lub informacji
opublikowanej na Facebooku przez użytkownika, jeśli uznamy, że jest ona
sprzeczna z niniejszym Oświadczeniem lub naszymi zasadami.(…)”
A zasady, m. in., wyglądają następująco
„Propagowanie nienawiści
Facebook usuwa treści propagujące nienawiść, bezpośrednio atakujące użytkowników z powodu ich:
Facebook usuwa treści propagujące nienawiść, bezpośrednio atakujące użytkowników z powodu ich:
- rasy,
- przynależności etnicznej,
- narodowości,
- przynależności religijnej,
- orientacji seksualnej,
- płci, tożsamości płciowej lub
- poważnej niepełnosprawności lub choroby.
Nie zezwala się na obecność na
Facebooku organizacjom i osobom propagującym nienawiść w stosunku do grup
objętych ochroną. Podobnie jak w przypadku pozostałych standardów Facebooka
wierzymy, że członkowie społeczności
będą nam zgłaszać takie sytuacje.
Materiały
nawołujące do przemocy
Facebook od dawna jest miejscem, w którym użytkownicy dzielą się swoimi doświadczeniami i starają się budować świadomość społeczną w sprawach, które są dla nich ważne. Czasami prezentacja tych doświadczeń i tematów wiąże się z pokazywaniem drastycznych obrazów, które budzą publiczne zainteresowanie lub niepokój, takimi jak naruszanie praw człowieka lub akty terroryzmu. W wielu przypadkach, kiedy użytkownicy udostępniają takie materiały, jednocześnie je potępiają i zwiększają świadomość społeczną w tych kwestiach. Usuwamy obrazy opublikowane dla wywołania drastycznego efektu lub mające na celu celebrowanie bądź gloryfikowanie przemocy. „
Facebook od dawna jest miejscem, w którym użytkownicy dzielą się swoimi doświadczeniami i starają się budować świadomość społeczną w sprawach, które są dla nich ważne. Czasami prezentacja tych doświadczeń i tematów wiąże się z pokazywaniem drastycznych obrazów, które budzą publiczne zainteresowanie lub niepokój, takimi jak naruszanie praw człowieka lub akty terroryzmu. W wielu przypadkach, kiedy użytkownicy udostępniają takie materiały, jednocześnie je potępiają i zwiększają świadomość społeczną w tych kwestiach. Usuwamy obrazy opublikowane dla wywołania drastycznego efektu lub mające na celu celebrowanie bądź gloryfikowanie przemocy. „
Zatem mamy do czynienia z sytuacją, gdy część użytkowników
łamie standardy obowiązujące w danym serwisie i płacze, gdy spotykają ich
konsekwencje, które są wyraźnie i jednoznacznie określone w regulaminie
Facebooka. Ale kto by to czytał. To przecież tyle tekstu…co ja w szkole jestem!
Kolejna sprawa to mit, że Facebook coś blokuje z automatu. I
wbijcie to sobie do zasranych głów. Logika podpowiada – przy ponad miliardzie użytkowników,
którzy co godzinę wrzucają ponad 10 milionów zdjęć (źródło),
nie ma fizycznie możliwości, żeby bez udziału społeczności, zgłoszeń, przeanalizować
każde zdjęcie i każdy post. To niewykonalne, chyba, że zaprzęgnięty byłby
superkomputer, który nie robiłby niczego innego tylko szukał zdjęć narodowców,
nacjonalistów i ich blokował. Tacy ważni i groźni nie jesteście.
Zablokowany został
też poseł od Kukiza i to on robi największą gównoburzę. Podobno zgłosił to do
prokuratury. Będzie bagietowanie. Tylko, że jedyne co zrobi to popłacze. Dostał
bana na 24h za Marsz Niepodległości - ktoś to zgłosił. Zasadą inercji –
Facebook po zablokowaniu strony źródłowej tego wydarzenia ze względu na
złamanie TOS i polskiego prawa, sprawdza czy osiołek nie naruszył tych reguł. Ale
krzyczeć trzeba, bo kto głośniej ten mocniejszy.
Mnie w tym
wszystkim martwi kilka rzeczy. Ta cała akcja, to woda na młyn dla narodowców.
Ściągają dodatkową publiczność. Zaangażowanie polityków i członków Rządu jest
zagrywką kretyńską, zwłaszcza z resortu sprawiedliwości, którzy powinni wiedzieć
lepiej. Daje to szanse środowisku na zaistnienie w szerszej świadomości jako ofiar
systemu i korporacji, co nie powinno mieć miejsca.
Jest jeszcze
jedno. Na FB siedzę dość długo i niejedno widziałem. Kilkanaście razy byłem też
bananowany, musiałem się autentykować dowodem osobistym i tak dalej. Zwrócić
chcę jednak uwagę na retorykę. Bo tutaj jest sedno konfliktu. Prawica i
narodowcy jęczą, że nikt nie blokuje lewaków i innych „odszczepieńców” na FB.
Tylko, że jak zobaczymy jakim językiem i formą są prowadzone „bitwy”, to jedno
się rzuca w oczy.
Prawica mówi
przeważnie językiem nienawiści, groźbami i wycieczkami w osobiste rejony. Cala
reszta, raczej posługuje się satyrą, ironią, sarkazmem czy momentami chamskimi,
ale nadal nie agresywnymi prowokacjami. I ja się nie dziwię, że jedna strona
spełnia wymogi propagowania nienawiści, podczas gdy druga ma się dobrze. Bo to
chyba kwestia dystansu do siebie samych i do poglądów. Narodowcy nie dojrzeli
chyba do tego, żeby zaakceptować fakt, że żart to nie zawsze bluźnierstwo, ze
satyra to nie plucie na wartości, a prowokacja jest tylko wtedy udana, jeśli na
nią reagujemy.
Smutne jest
tyko to, że o ile z Facebookiem raczej nie wygrają, bo ten jest na prawie, to
całe zamieszanie zostanie wykorzystane politycznie, do wspieranego przez PiS
festiwalu nienawiści i ksenofobii, obrzydliwego rasizmu i szowinizmu. Bo nikt z
polityków nie broni, gdy atakowane są mniejszości etniczne czy seksualne w
mediach. Wszyscy dostają piany gdy po dupie dostają potencjalne bojówki
prawicowych zwolenników kaczyzmu. I nikt nie zwraca uwagi, na fakt, że ONR propaguje
treści faszystowskie, że MW i im podobni, to nic innego jak zasrani rasiści,
pod nieudolnie naklejoną naszywką z orłem białym.
Jak tym
wszystkim na poważnie zajmie się prokuratura, rząd i inne instytucje, to chyba
trzeba będzie skorzystać z CETA, UE i wypierdalać z tego kraju. Bo idziemy
prostą drogą do sytuacji, gdy treści łamiące prawo, jeśli mają poparcie władzy
są tolerowane i mogą liczyć na wsparcie rządu i przychylność wymiaru
sprawiedliwości. Mentalność Kalego w Kaczystanie. Czekam na usankcjonowany
karnie, zakaz krytykowania obozu władzy i przepisy o karze chłosty, za mówienie
źle, o jaśnie nam panujących i ich mitycznej, mesjanistyczne Polsce. Bo tak to
na chwilę obecną wygląda…niestety…
Komentarze
Prześlij komentarz