Łowca Spisków #5bis – szczepionkowi idioci – popierdywania pustych mózgów
Wracam do pierwotnego tekstu,
tylko tytułem. Ale temat trzeba podnosić, bo już, wielce oporny na rzeczywistość
portal alexjones.pl
zaczyna rozdmuchiwanie aferki.
Pozwolę sobie zacytować:
„Pojawiły się rezultaty pierwszych w ogóle badań porównujących zdrowie dzieci zaszczepionych z niezaszczepionymi, i już wywołują kontrowersje. Dla wielu – setek tysięcy rodzin, które już zostały skrzywdzone przez szczepionki – rezultaty nie będą zaskakujące, ale dla wielu innych mogą być nieco szokujące. Być może, dlatego czasopismo naukowe, które pierwsze opublikowało wyniki badania wycofało się z ich publikacji.
Streszczenie badania opublikował portal Frontiers in Public Health po otrzymaniu zgody 2 listopada. Badanie porównało zdrowie dzieci poprzez ankietowanie matek, które uczyły dzieci w wieku 6-12 lat w domu. Prawie 40% tych dzieci nigdy nie zaszczepiono, więc grupa kontrolna była odpowiednia do dokonania dobrego porównania ze szczepionymi dziećmi.”
Widzicie problemy,
jakie umkną na 100% zwykłym konsumentom treści?
Po pierwsze – nie pojawiły
się żadne rezultaty, tylko opublikowano streszczenie, abstrakt. Czyli nie ma
rezultatów. Jest bryk, który rysuje zakres i metodologię i może wspominać o
wynikach, ale ich nie pokazuje.
Po drugie – badanie, o
ile można tak nazwać ankietę, składa się ze świadectw matek dzieci. Nikt nie zbadał
tych dzieci, nikt nie przeprowadził żadnych rzeczywistych badań. Tym bardziej
nikt nie zapytał tych matek o poglądy na szczepienia, o wiedzę z zakresu
zdrowia itd. To są wszystko rzeczy, które mają wpływ na odpowiedzi w takiej ankiecie.
Poza tym – sorki, ale ankieta tonie badanie w sensie naukowym. Więc pokrywamy
lody pianą z płynu do mycia naczyń.
Jak wypowiedzieli się redaktorzy magazynu – abstrakt był
wstępnie zaakceptowany, a samo badanie jest w trakcie recenzji. Stąd jego
wycofanie po fali krytyki, jaka się wylała. Naukowcy zarzucają przede wszystkim
brak obiektywizmu, złe skonstruowanie pytań oraz kwestionują finansowanie i
zespół badaczy. Ankietę sfinansował magazyn internetowy Age Of Autism. Strona ma wiele znaczący
podtytuł – „Codzienna gazeta internetowa o epidemii autyzmu”. Czyli gazeta zakłada,
że autyzm jest chorobą, która w jakiś dziwny sposób stała się epidemią.
Epidemia to występowanie w określonym czasie i na określonym terenie przypadków
zachorowań lub innych zjawisk związanych ze zdrowiem w liczbie większej niż
oczekiwana (Wiki).Czyli
lepsze zrozumienie zjawisk psychicznych i poprawa diagnostyki psychiatrycznej, która
spowodowała poszerzenie spektrum zaburzeń uznawanych za autystyczne było nieoczekiwane.
No i musi mieć swoją przyczynę. Najlepiej w jakimś innym zjawisku, ale nie może
być mało konkretne. Czyli przyczyny cywilizacyjne odpadają. Może szczepionki?
Super. To jedziemy!
Współbadaczem w tych ankietkach był Anthony Mawson, który
współpracował z guru antyszczepionkowców – Andrew Wakefieldem - uznanym
oszustem i pozbawionym praw do zawodu pacjentem zero paniki szczepionkowej.
Dobra, może się czepiam, może się nie znam. Ale dopóki nie zobaczymy
całego badania, ocena wyników po abstrakcie jest kretynizmem. Może coś jest na
rzeczy w spowiedziach matek, które próbowały obiektywnie ocenić stan zdrowia swoich
dzieci w internetowych, anonimowych
ankietach. Na chwile obecną – kwestionuję to, co robią Ci pieniacze. Robią szum
wokół czegoś, co nie ma podstaw i chcą traktować wyniki analizy sondy w sieci,
jako badania naukowego. Mają do tego prawo. Ale jednocześnie odpowiadają za
krzywdę dzieci, których rodzice na podstawie takich bzdur podejmują decyzję o
nieszczepieniu swoich dzieci.
I tak od siebie – uważam za chory fakt, że pakuje się w
krótkim okresie czasu tak wiele szczepionek w dzieci. To nie jest ok. Kalendarz
powinien ulec zmianie, powinien być elastyczny wobec indywidualnych przypadków.
Dziś to bezkrytyczne traktowanie wszystkich jak owce do golenia, czasem
prowadzi do kumulacji drobnych i niegroźnych efektów ubocznych w dramatyczną
walkę o zdrowie dziecka. NA całe szczęście mamy w Polsce też rozsądnych
lekarzy, którzy olewają narzucone kalendarium i obserwują dzieci, podają
rozsądnie i z przerwami kolejne szczepionki.
Ważne jest też to, żeby jednak słuchać lekarzy, nie pismaków
w sieci i idiotów, którzy robią szum, bo chcą zwrócić na siebie uwagę
kontrowersją. Czasem lepiej pójść do dwóch, trzech pediatrów i wysłuchać ich
opinii, niż przeczytać setki stron, z których 99% to śmieci i idąca w sensację
papka informacyjna. Nieoparta na niczym i powodująca jedynie zamieszanie.
Komentarze
Prześlij komentarz