Jaum al-dżuma: Biblia XV

Dziś przyjrzymy się, co się stało z podstępnym Jakubem, który nie tylko wykiwał swojego brata, ale także przy pomocy matki wykorzystał inwalidztwo swojego ojca do własnych celów.


Księga Rodzaju 28

1 Wtedy Izaak zawołał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu taki rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu.
2 Idź do Paddan-Aram, do rodziny Betuela, ojca twej matki, i weź sobie tam za żonę jedną z córek Labana, twego wuja.

Czyli rasizm nadal jest propagowany i do tego, jako wisienkę na torcie dorzucamy kazirodztwo. Dobry start!

3 A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił. Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo, tak że staniesz się praojcem wielu szczepów.

I chuj z matką, ona nie musi być płodna ani pobłogosławiona. Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Izaak mówi w imieniu Boga. Tak? To, jeśli tak, to, dlaczego Bóg po prostu nie z hokuspokusuje mu wnuków? Nie może, nie chce czy nie umie? Wcześniej stworzenie człowieka na dwa sposoby było pestką, tak samo zabicie wszystkich. Nie może zadbać o swoich? No dobra, bo wpadam w dygresję. Wracamy…

4Błogosławieństwo, [otrzymane przez] Abrahama, da również tobie i twojemu potomstwu, abyś posiadł na własność kraj, w którym przebywasz, a który Bóg oddał niegdyś Abrahamowi».

Ooo…to te błogosławieństwa są przenośne i dziedziczne. I można nimi handlować. To już wiadomo skąd się wzięły odpusty! Skoro można przehandlować pierworództwo, błogosławieństwo, to, dlaczego nie zbawienie?

5 Po czym Izaak wyprawił Jakuba w drogę i ten poszedł do Paddan-Aram do Labana, syna Betuela Aramejczyka, brata Rebeki - matki Jakuba i Ezawa.
6 A Ezaw zobaczył, że Izaak dał błogosławieństwo Jakubowi i wysłał go do Paddan-Aram, aby sobie tam wybrał żonę a błogosławiąc go dał mu rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu!»
7 i że Jakub usłuchał ojca i matki, i udał się do Paddan-Aram.
8 Gdy więc uznał, że mieszkanki Kanaanu nie podobają się jego ojcu, Izaakowi,
9 poszedł do Izmaelitów i oprócz żon, które już miał, wziął sobie za żonę Machalat, jedną z córek Izmaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota.

Lubię Ezawa! Mimo tego, że jest rudy, głupi i naiwny to się ojcu postawił!

10 Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu,
11 trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu.

Kamień pod głowę? Oszalał? Nie mógł sobie majtek albo sandałów w szmatę obwinąć, tylko kamień pchał pod głowę. To jest idiota…

12 We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół.
13 A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu.

To od tego kamienia. Na bank. Ja też jak źle śpię, to mi się głupoty śnią…

14 A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków.

No to teraz dojebał! Jeśli założymy, że piasek występuje na brzegach mórz (i nigdzie indziej) to mamy prostą matematykę. Ale nie będę kombinował. Według artykułu „Wiedzy i życie” nr 9/2001, na ziemi jest 100 tysięcy biliardów ziaren piasku. Czyli 1019! Ludzi dziś jest ponad 7 miliardów, czyli o dziesięć zer mniej…nie mamy, co się martwić o koniec świata. Jeszcze nie osiągnęliśmy maksimum tego, co obiecał Bóg Jakubowi. Nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę szacunki odnośnie tego ile ludzi żyło na ziemi ever (zdaniem Population Reference Bereau było tej szarańczy zaledwie 107 miliardów) jesteśmy bardzo daleko od tej liczby. I nie czepiamy się, że pokazałem piasek, a napisane jest proch. Jeden grzmot. Proch jest nawet drobniejszy i byłoby go w cholerę więcej.

15 Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję».

Czyli jeszcze trochę poczekasz J

16 A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: «Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem».
Ja jak bym się obudził z takiego snu, to pewnie bym pomyślał – „Wow! Co za pojebany sen” i pewnie bym o nim zapomniał…

17 I zdjęty trwogą rzekł: «O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!»

Nie wierzę! Na podstawie głupiego snu wyciągać takie wnioski! Ale się nie dziwie. Widocznie te zaburzenie jest dziedziczne. Jego dziadek chciał posłuchać głosu, który mu kazał zabić jego ojca…to jest jakieś genetyczne zaburzenie percepcji.

18 Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę.

No i wszystko jasne. Jak by się położył na zwiniętych majtkach to teraz, co najwyżej mógłby założyć jakąś gównianą wioskę, nie miasto…

19 I dał temu miejscu nazwę Betel. - Natomiast pierwotna nazwa tego miejsca była Luz. -
20 Po czym złożył taki ślub: «Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się
21 i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem.
22 Ten zaś kamień, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Z wszystkiego, co mi dasz, będę Ci składał w ofierze dziesięcinę».

Stawiasz warunki Bogu robaku! Coś czuję, że będzie kara!

Księga Rodzaju 29

1 Jakub, wyruszywszy w dalszą drogę, powędrował do ziemi synów Wschodu.

A córek tam nie było?

2 Tam ujrzał studnię w polu i trzy stada owiec wylegujących się wokół niej; z tej bowiem studni pojono stada. Wielki zaś kamień przykrywał jej otwór.
3 Toteż gromadzono tu wszystkie stada i wtedy dopiero odsuwano kamień znad otworu studni, a po napojeniu owiec przesuwano go znów na dawne miejsce nad otwór studni.

Eeeee…jak to? Studnia i stada i tam pojono stada? Nie rozumiem…kamień na otworze, odsuwamy, poimy i zasuwamy…to za bardzo skomplikowane! Ja chcę dokładniejszą analizę tych czynności, najlepiej w piśmie obrazkowym w stylu IKEI! Dla kogo to jest pisane? Dla kretynów?

4 Jakub rzekł do czekających tam pasterzy: «Bracia moi, skąd jesteście?» Odpowiedzieli mu: «Jesteśmy z Charanu».

Kurwa z Australii! „Przyprowadziliśmy tutaj nasze stada, bo Noe się pomylił i wrzucił owce za daleko po potopie. No i je przyprowadziliśmy. Dobrze, że mieliśmy te instrukcję obsługi studni, bo inaczej pewnie po tak długiej drodze byśmy umarli z pragnienia…”

5 On zaś pytał ich: «Czy znacie Labana, syna Nachora?» Oni na to: «Znamy».

„To znaczy poznamy, bo dopiero przyszliśmy z daleka. Ale on chyba jest tutaj popularny, skoro nie wiesz czy tu jest, a o niego pytasz. Więc tak powiedzieliśmy, bo chcemy się zintegrować z lokalną społecznością. Nie wracamy do Australii! Tam latają te głupie kangury z torbami i aborygeni z jajkami na wierzchu.”

6 I jeszcze zapytał ich: «Czy dobrze się miewa?» Odpowiedzieli: «Dobrze. Ale oto jego córka, Rachela, nadchodzi z trzodą».

„No dobra, byliśmy na chwilę w mieście żeby ukraść instrukcję do studni i usłyszeliśmy, jak się ta dziewczyna nazywa…ale nic nie mów nikomu, bo nas za kradzież instrukcji ukamienują.”

7 Wtedy [Jakub] rzekł: «Ponieważ jeszcze jest jasny dzień i nie czas zapędzać trzody, napójcie trzodę i idźcie ją paść».
8 Oni zaś powiedzieli: «Nie możemy poić, dopóki nie spędzą wszystkich stad i nie odsuną kamienia znad otworu studni, wtedy będziemy poić owce».

„Wiesz, nie kumamy nic z tej instrukcji. Kupowałeś coś kiedyś w IKEI? No to nie wiesz jak to jest. Niby dadzą Ci instrukcję, ale ni chuja nie wiesz, co, do czego! Dlatego poczekamy na resztę…”

9 Gdy Jakub tak z nimi rozmawiał, Rachela, która była pasterką, nadeszła ze stadem owiec swego ojca.
10 A gdy Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki, i trzodę tegoż Labana, zbliżył się, odsunął kamień znad otworu studni i napoił trzodę Labana.
11 A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos.
Luca Giordano: Jakub i Rachela przy studni

Jak to się rozpłakał? Co ona toksyczna? A nie! On wie, ze za kilak tysięcy lat, jak zrobi coś takiego publicznie, to zostanie oskarżony o molestowanie seksualne albo o gwałt. Zapłakał na debilizmem przyszłych feministek…

12 Kiedy zaś powiedział Racheli, że jest siostrzeńcem jej ojca, synem Rebeki, pobiegła i opowiedziała o tym swemu ojcu.

No to masz przesrane Kubuś. Będziesz za ten pocałunek szorował podłogi w stajni przez długi czas!

13 Gdy Laban usłyszał nowinę, że to jest Jakub, jego siostrzeniec, wybiegł mu na spotkanie, uściskał go i ucałował, i wprowadził go do swego domu. Wtedy to Jakub opowiedział Labanowi o wszystkim.

No dobra, Ty pocałowałeś moją córką, to daj mi buzi i jesteśmy kwita!

14 Laban rzekł do Jakuba: «Przecież jesteś moją kością i ciałem». A gdy Jakub przebywał u Labana miesiąc,
15 rzekł do niego Laban: «Czyż dlatego, że jesteś moim krewnym, masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc, jaką mam ci dać zapłatę?» -

Jak to służyć? No tak. Przecież przyszedł jak gołodupiec. Bez niczego…racja!

16 Miał zaś Laban dwie córki; starsza nazywała się Lea, a młodsza Rachela.

Będzie się działo!

17 Oczy Lei były jakby zgaszone, Rachela zaś miała piękną postać i miłą powierzchowność. -
18 Ponieważ Jakub pokochał Rachelę, rzekł do Labana: «Będę ci służył przez siedem lat za twą młodszą córkę, Rachelę».
19 Laban powiedział: «Wolę dać ją tobie niż komu innemu. Pozostań więc u mnie».

Dać, pracować za córkę. To patriarchalne skurwysyny!

20 I tak służył Jakub za Rachelę przez siedem lat, a wydały mu się one jak dni kilka, bo bardzo miłował Rachelę.
21 Wreszcie rzekł Jakub do Labana: «Ponieważ czas już upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył».

Trochę go przycisnęło po siedmiu latach czekania na te słodką dupkę J
A i tak uważam to za naganne!

22 Wtedy Laban, zaprosiwszy wszystkich mieszkańców tej miejscowości, wyprawił ucztę.
23 A gdy był wieczór, Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba, i ten zbliżył się do niej.

I sperma tak spłynęła na ślepia i rozum Jakuba, że się nie zorientował, że to nie ta baba…przynosi wstyd imieniu, które ze mną dzieli. Hańba!

24 Dał też Laban tej córce swej niewolnicę Zilpę.

Oooo, złapały go na trójkącik…zwracam honor!

25 Rano Jakub zobaczył, że ma przed sobą Leę. Rzekł więc do Labana: «Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?»

Raz tak miałem i rano nie mogłem wyjść z podziwu jak pijany byłem…stare dzieje. Ale obwiniałem samego siebie, nie ojca dziewczyny. To by było niebezpieczne J

26 Laban odpowiedział: «Nie ma tu u nas zwyczaju wydawania za mąż [córki] młodszej przed starszą.
27 Bądź przez tydzień z tą, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat».

Cwaniak! Po co wydać za mąż jedna córkę jak można mieć parobka i wydać obydwie. I to w rasistowskim duchu tej społeczności!

28 Jakub przystał na to i był przez tydzień z tą. Potem Laban dał mu córkę swą, Rachelę, za żonę.
29 Racheli dał Laban również niewolnicę Bilhę, aby jej usługiwała.

Pięciokącik…jak on to ogarnął?

30 Jakub więc zbliżył się do Racheli i kochał ją bardziej niż Leę. I pozostał na służbie u Labana przez siedem następnych lat.
31 Gdy Pan widział, że Lea została odsunięta, otworzył jej łono; Rachela zaś była niepłodna.

Raptem, teraz zaczął się interesować? Po co się wtrąca? I co on z ta płodnością, nie mógłby się zająć czymś użytecznym, czymś, co pomogłoby ludziom w funkcjonowaniu w tych trudnych pierwotnych czasach? Mógłby im dać Internet i fejsbuka, ale nie, woli zbawiać się kobietkami…swoją drogą, wcale się nie dziwię. Ja tez wolę cipki od fejsa J

32 Lea poczęła więc i urodziła syna, i dała mu imię Ruben mówiąc: «Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój będzie mnie miłował».
33 A gdy znów poczęła i urodziła syna, rzekła: «Usłyszał Pan, że zostałam odsunięta, i dał mi jeszcze to dziecko»; nazwała więc je Symeon.
34 Potem znów poczęła i urodziła syna, i rzekła: «Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie, bo urodziłam mu trzech synów»; dlatego dała mu imię Lewi.
35 I jeszcze raz poczęła, i urodziwszy syna rzekła: «Tym razem będę sławić Pana»; dlatego dała mu imię Juda. Po czym przestała rodzić.

W końcu! Ile można! Wypluwa tę szarańczę jak szalona!

Księga Rodzaju 30

1 Rachela zaś widząc, że nie może dać Jakubowi potomstwa, zazdrościła swej siostrze i rzekła do męża: «Spraw, abym miała dzieci; bo inaczej przyjdzie mi umrzeć!»

Szantażyk!

2 Jakub rozgniewał się na Rachelę i odparł: «Czyż to ja, a nie Bóg, odmawiam ci potomstwa?»

Od dziś ja też będę zwalał wszystko na Boga. Większość dziękuje Bogu za zwycięstwa, ja będę go obwiniał za nieszczęścia. Nie, żartuję. To tak jakbym Saurona obwinił za sraczkę – ani nie pomaga, ani niczego nie załatwia.

3 Wtedy ona powiedziała: «Mam niewolnicę Bilhę. Zbliż się do niej, aby urodziła dzieci na moich kolanach; chociaż w ten sposób będę miała od ciebie potomstwo».

Jak to? Czyli jak jakaś kobieta urodzi na kolanach innej to nie jest jej dziecko? Co za debilizm.

4 Dała mu więc swą niewolnicę Bilhę za żonę, i Jakub zbliżył się do niej.
5 A gdy Bilha poczęła i urodziła Jakubowi syna,
6 Rachela rzekła: «Bóg jako sędzia otoczył mnie opieką; wysłuchawszy mnie dał mi syna». Dlatego nazwała go Dan.

Nie! To nie jest Twoje dziecko ty idiotko!

7 Niewolnica Racheli, Bilha, znowu poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna.
8 Wtedy Rachela rzekła: «Nadludzką walkę wiodłam z siostrą moją i zwyciężyłam!» Przeto dała mu imię Neftali.

Nie, nie, nie! To tak nie działa!

9 Ale i Lea widząc, że przestała rodzić, wzięła swą niewolnicę Zilpę i dała ją Jakubowi za żonę.
10 Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi syna.
11 Wtedy Lea zawołała: «Szczęśliwie!» i dała mu imię Gad.
12 A gdy Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi drugiego syna,
13 Lea powiedziała: «Na moje szczęście! Bo kobiety będą mnie zwały szczęśliwą». Dała więc mu imię Aser.

Ja pierdolę! Czy te baby pojebało! Normalnie się załamałem. Zawody w płodności…

14 Pewnego razu Ruben, wyszedłszy na pole, gdy żęto pszenicę, znalazł mandragory i przyniósł je swej matce, Lei. Wtedy Rachela rzekła: «Daj mi mandragory syna twego».
15 A na to Lea: «Czyż nie dość, że mi zabrałaś mego męża, i jeszcze chcesz zabrać mandragory mego syna?» Rachela zawołała: «Niechaj więc śpi z tobą tej nocy za mandragory twego syna!»
16 A gdy Jakub wracał wieczorem z pola, wyszła Lea naprzeciw niego i rzekła: «Do mnie przyjdź, bo nabyłam cię za mandragory mego syna». I spał z nią owej nocy.

Zaraz! Mandragora ma działanie przeciwbólowe i rozkurczowe (hioscyjamina, skopolamina i atropina). Nie ma właściwości wspomagających płodność. Ktoś tutaj nieźle ściemnia.

17 Bóg zaś spełnił pragnienie Lei: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.

No tak, to nie zioła tylko Bóg…ech…

18 I mówiła: «Dał mi Bóg nagrodę za to, że oddałam moją niewolnicę mężowi». Nazwała więc go Issachar.
19 A gdy Lea znów poczęła i urodziła szóstego syna Jakubowi,
20 rzekła: «Obdarował mnie Bóg wspaniałym darem, teraz będę już miała pierwszeństwo u mego męża, gdyż urodziłam mu sześciu synów!» Dała więc synowi imię Zabulon.
21 Wreszcie urodziła i córkę, którą nazwała Dina.

Córka to nie dar…nadaj jej imię i zapomnij. Do garów mały śmieciu!

22 A Bóg zlitował się i nad Rachelą; wysłuchał ją Bóg i otworzył jej łono.
23 Gdy więc poczęła i urodziła syna, rzekła: «Zdjął Bóg ze mnie hańbę!»
24 Dając mu zaś imię Józef, westchnęła: «Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!»
25 Gdy Rachela urodziła Józefa, Jakub rzekł do Labana: «Zwolnij mnie, abym mógł wrócić do kraju, w którym mieszkałem.
26 Pozwól mi zabrać moje żony i dzieci, za które ci służyłem, i odejdę. Wiesz dobrze, jak ci służyłem».

Dobra, policzmy ile tego napłodził przez siedem lat. Dwunastu synów i jedną córkę. Czyli drużynę piłkarską, trenera i cheerleaderkę. Nieźle jak na siedem lat i cztery kochanice.

27 Laban mu odpowiedział: «Obyś mnie darzył życzliwością! Odgadłem bowiem, że Pan błogosławił mi dzięki tobie».
28 Po czym dodał: «Ustal mi twoją zapłatę, a ja ci ją dam».

Jaką zapłatę? Przecież pracował za córki! Czy ten Laban to kolejny debil w tej opowieści?

29 Jakub rzekł do niego: «Ty sam wiesz, jak ci służyłem i jaki jest twój dobytek dzięki mnie.
30 Miałeś bowiem niewiele, zanim przyszedłem; odkąd zaś tu jestem, pomnożył się on bardzo i Pan ci błogosławi. Jednak teraz muszę się zatroszczyć i o moją rodzinę».

Napłodziłeś bachorów, to się teraz martw. Zostaw gościa w spokoju!

31 A na to Laban: «Cóż więc mam ci dać?» Jakub odpowiedział: «Nic mi nie dasz! Uczyń mi tylko to, co ci powiem, a będę nadal pasł twe stada i będę się nimi opiekował.
32 A więc: obejdę dzisiaj wszystkie twe stada i wybiorę z nich dla siebie wszystkie jagnięta cętkowane, pstre i czarne spośród owiec oraz koźlęta pstre i cętkowane spośród kóz. Niech one będą moją zapłatą.
33 Po pewnym czasie będziesz mógł przekonać się o mojej uczciwości. Gdy bowiem przyjdziesz, aby obejrzeć to, co będzie mi się należało jako zapłata, kozy, które nie będą cętkowane i pstre, oraz owce, które nie będą czarne, możesz uważać za skradzione przeze mnie».
34 Laban rzekł: «Dobrze, niechaj będzie tak, jak mówisz!»

Co za cymbał. Przecież każdy kto nawet nie ma pojęcia o genetyce, ale trochę popracował jako pasterz wie czym to się skończy. Ten Laban to jednak kretyn.

35 Ale jeszcze tego samego dnia Laban oddzielił wszystkie kozły cętkowane i pstre oraz wszystkie kozy cętkowane i pstre; wszystkie, które miały cokolwiek sierści białej, oraz owce czarne, i dał je swym synom.
36 Ponadto wyznaczył odległość, jaką trzeba było przejść w ciągu trzech dni pomiędzy sobą a Jakubem. A Jakub pasł pozostałe owce Labana.
37 Jakub nazbierał sobie świeżych gałązek topoli, drzewa migdałowego i platanu i pozdzierał z nich korę w taki sposób, że ukazały się na nich białe prążki.
38 Tak ostrugane patyki umocował przy korytach z wodą, czyli przy poidłach, aby je widziały trzody, które przychodziły pić wodę. Gdy bowiem zwierzęta przychodziły pić wodę, parzyły się.
39 I tak parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i wskutek tego dawały przychówek o sierści prążkowej, pstrej i cętkowanej.
40 Jakub oddzielił więc owce białe i pędził je przodem przed pstrymi i czarnymi, jako stada Labana; dla siebie zaś trzymał stada osobno, nie łącząc ich ze stadami Labana.
41 A przy tym Jakub umieszczał owe ponacinane patyki na widocznym miejscu przy poidłach tylko wtedy, gdy miały się parzyć sztuki mocne;
42 gdy zaś owce były słabe, patyków nie kładł. W ten sposób sztuki słabe miały się dostać Labanowi, a mocne - Jakubowi.

Co to kurwa za czary mary! Pamiętajcie dzieci. Jak owce i kozy ruchają się przy ponacinanych patykach to wychodzą pstre i cętkowane. I tylko mocne. Jak nie ma patyków to wychodzą jednobarwne i słabe. Noże w ręce! Obcinać i obdzierać, zakładamy hodowlę kóz i owiec metodą biblijną! Ratunku!!!

43 Tak to stał się Jakub człowiekiem bardzo zamożnym; miał bowiem liczne trzody, a ponadto niewolnice, sługi, wielbłądy i osły.


Czego się nauczyliśmy?

1. Rasizm jest OK
2. Jak śpisz na kamieniu to masz loty.
3. Jeszcze daleko do końca świata
4. IKEA przegina z instrukcjami
5. Jak przez siedem lat czekasz na cipkę, to każda jest słodka.
6. Bóg lubi zabawy z kobiecymi narządami płciowymi i drogami rodowymi.
7. Jak urodzisz dziecko na kolanach innej kobiety, to dziecko nie jest Twoje tylko tej kobiety.
8. Córki to nie dary od Boga.
9. Kozy i owce najlepiej hodować metoda patykową.




AMEN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Satanizm laveyański

Ciemna strona pornobiznesu

Anonimowi Alkoholicy to sekta!