ZUS do likwidacji!!!
W liście otwartym do ubezpieczonych, blisko 10 lat temu,
ówczesny przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS, Robert Gwiazdowski powiedział prawdę.
Napisał że „składki”, to nic innego jak ordynarny podatek celowy na wypłaty dla
dzisiejszych emerytów i innych świadczeniobiorców. Nic nie jest inwestowane.
OFE dostają kasę, ale nie mogą jej inwestować, tylko wkładają w obligacje państwowe,
a te lecą z powrotem do ZUS na bieżące zobowiązania. A i tego jest za mało,
wiec ZUS bierze komercyjne pożyczki żeby sprostać bieżącym zobowiązaniom. I
musimy to płacić, bo za brak zapłaty grozi więzienie.
Cały tekst TU
Ostatnio,
podczas konferencji w Karpaczu, po raz kolejny odniósł się do kondycji ZUS. A ta
jest katastrofalna. Po prostu nie ma kasy i nie będzie, bo tak działają piramidy finansowe!
Jeszcze przez kilka lat będzie w miarę dobrze, ale dziura w
ZUS będzie rosła i za 20-30 lat nie będzie już czego wypłacać! Więc nie liczcie
na emerytury!
I co zrobisz? Nic nie zrobisz. Bo rząd nie ruszy tego
molocha na glinianych nogach. Będzie go oddłużał, wykupował obligacje z naszych
podatków, żeby utrzymać fikcję „ubezpieczenia społecznego”. System, który
działał w PRL nie może działać poprawnie przy zmianie modelu gospodarczego. A
to próbowano zrobić. I jak łatwo było przewidzieć – to klęska, eksperyment,
którego wyniku nikt nie chce dopuścić do myśli i utrzymuje się, ze nadal trwa. Zmieniając
warunki, zmienne, próbując wciągnąć w ten wir zadłużenia kolejne instytucje –
cienkie nóżki państwowej korporacji są coraz bardziej chybotliwe. Zwłaszcza, że
nie oferuje się alternatyw, bo to byłoby samobójstwo.
Czy jest coś co może ten system uratować? Bez ofiar – nie.
Już nie. Jednak jeśli dopuścilibyśmy bezlitosne pozbawienie środków do życia
kilku milionów ludzi – można to poprawić.
Jak?
ZUS upada! Z masy upadłościowej przekazujemy wszystkie
środki wpłacone przez ludzi (i nie skonsumowane) na osobiste konta emerytalne. Komercyjne,
wolne od rygoru i czarnej dziury obecnego systemu. Oczywiście, nie mamy co
liczyć na to, że odstaniemy wszystko co wpłaciliśmy, bo trzeba by chociaż na
trochę zabezpieczyć obecnych świadczeniobiorców. Nie mam na to recepty.
Wiem jedno – jeśli moje „składki” były odkładane na MOIM
koncie i inwestowane przez domy maklerskie lub banki, które zarabiałyby od
procentu zysku, to miałbym szansę na przejście na emeryturę z jakimś tam
kapitałem na start. I chciałbym żeby to tak działało. Bo pracując 10 lat wpłacam,
średnio, na konto ZUS ponad 70 tysięcy złotych. Pracując 20-30 lat mam trochę więcej.
I nawet wsadzenie tych pieniędzy na komercyjne lokaty, może dać nam kilka
procent zysku rocznie (z 10 000 nawet kilkaset złotych rocznie przy
dobrych wiatrach). Więc na właściwym lokowaniu i inwestowaniu własnych
pieniędzy można pomnożyć kapitał. I wtedy decydowałbym, czy chcę wypłaty całości
pieniędzy w momencie przejścia na emeryturę, czy chcę określoną kwotę co miesiąc,
podczas gdy reszta pieniędzy byłaby nadal inwestowana i pomnażana. To ja bym
decydował ile biorę i jak chcę inwestować. Miałbym dostęp do swojego konta, mógłbym
decydować o zmianie inwestycji o kwocie zamrożonej i kilku innych zmiennych. To
mógłby zadziałać. I ZUS mógł pójść w taki model. Jednak chcieli zachować stary
system, stare układy i stare przywileje. I ujebali nas wszystkich. Nadal będą to
robili, bo nie wierze w to, że PiS czy inna partia uwalona po łokcie w starych układach
pozwoli na dotkniecie tej czarnej dziury.
Więc jesteśmy w przejebanej sytuacji!
Nie możemy przestać wpychać kasy w dupsko tej archaicznej instytucji,
mimo, że wiemy, że nie zobaczymy więcej tych pieniędzy. Nie mamy też skąd wziąć
dodatkowych środków, żeby zapewnić sobie emerytury bez patrzenia na ZUS. Zostaje
tylko żyć z dnia na dzień i szykować się na biedę na starość. Państwo nie zrobi
nic, a rzekomo ma wspierać obywateli, a Rząd ma dla nich pracować. Tylko, że
tego nie robi! Bo jeśli ja zatrudniam kogoś do ogarnięcia kawałka mojego życia,
i widzę, że ten ktoś współpracuje w kradzieży mojej kasy, to go zwalniam! Tylko,
ze Polacy maja w dupie wybory, mają w dupach rozliczanie polityków. Bo tego ich
nauczyli – wybory są chuja warte, nie decydują o niczym. Poseł czy Minister
osobiście nie odpowiada za nic, wiec tylko siedzi i odcina swój kawałek tortu, który
może za 4 lata zniknąć. Nie rozliczamy polityków więc jedyną rzecz o jaką się
martwią to ponowne wybory, czteroletnia kampania wyborcza. Reszta się nie
liczy. Igrzyska i ochłapy z pańskiego stołu. 500+ i gwałcikowe, skompensowane planowanym
ujednoliceniem podatków i składek. Dopuścimy do tego, żeby kradzież w ZUS była
jeszcze lepiej schowana przez jednolitą opłatę. Brawo! Tak wygląda status quo.
Od lat, dekad. I nikt nie waży się tego zmienić…żeby nie dostać kawałkiem gruzu
przy kontrolowanej demolce ZUS. Tylko, że to jebnie tak czy inaczej. I wtedy
szkody samoistnie zapadającego się kolosa zranią więcej ludzi, wyrządzą więcej
szkód…ale to nie będzie za ich kadencji, bo w tym roku wykupili obligacje i
oddłużyli tego pasożyta. I kółeczko się zamyka, karawana idzie dalej, a biedaki
zostaną biedakami. Chociażby skały srały.
Komentarze
Prześlij komentarz