Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Pieronek - obrońca pedofili

Człowiek, który mówi o pedofilii w kategoriach namiętności, dziś wystrzelił z kolejnym tekstem. " Ale również arcybiskup pedofil powinien być szanowany, jeśli wszystkich ludzi mamy szanować, a nie linczować" http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14693417,Biskup_Pieronek_Nie_robcie_z_Kosciola_siedliska_pedofilow.html Jak mam szanować kogokolwiek, kto gwałci dzieci. Jak mam szanować, tym bardziej, kogoś, kto w ogóle śmie mi nakazywać szanowanie takiego człowieka. Po pierwsze: żaden pedofil nie zasługuje na szacunek! Zwłaszcza taki, który wykorzystuje swoją pozycję albo stanowisko by  dotrzeć  do swoich ofiar. Samo podejrzenie o  takie  czyny, moim zdaniem, dyskwalifikuje szacunek, zawiesza  jakiejkolwiek  dobrej  myśli  czy wsparcie dla takiego człowieka. Poza tym, dlaczego mam wierzyć komukolwiek z organizacji  chroniącej  pedofilów, że akurat w tym przypadku to pomówienia... Po drugie: szacunek to coś na coś trzeba zasłużyć. Nikomu się nie należy, tylko dlatego, że

Pijakiem byłem, ale odwykłem

Obraz
Pamiętam, że gdy piłem jeszcze alkohol, to prawdopodobnie mógłbym zostać oznaczony na tym zdjęciu. Nie piję już prawie 18 miesięcy i zaczynają do mnie docierać pewne rzeczy. Zwłaszcza w odniesieniu do wszystkich znajomych, którzy pozostali w objęciach alkoholowej czarodziejki. Oczywiście, dotyczy to także mojej przeszłości. Co jest takiego w alkoholu, że wszyscy czekają na weekend, żeby się nałoić, najebać, zbetonować? Dlaczego, mimo tego, że ponosimy ogromne koszty picia, to nadal pijemy? Czemu tak ciężko jest rzucić kieliszek i odstawić na dobre chlanie? Myślę, że dojrzałem do tego, żeby zdiagnozować po swojemu ten niechlubny fenomen oraz pokrótce napisać jak to było ze mną. Dlaczego przestałem. Będę pisał w rodzaju męskim, ale myślę, że podobnie jest z kobietami. Może nie wszystko się zgadza, ale wybaczcie, pisze o własnych odczuciach, a jestem facetem... Znamiennym faktem jest, że spożycie alkoholu jest największe w społeczeństwach, w których nie żyje się najłatwiej. Ludzie pracują

Patriarchat jako przyczyna gwałtu

Dziś przez dużą część dnia po głowie chodzi mi taka myśl: Dlaczego niektórzy faceci musza być takimi bydlakami, żeby gwałcić kobiety i obwiniać je za to? Na pewno nie znajdę jedynej słusznej i pełnej odpowiedzi na to pytanie, ale spróbuję. Mam takie wrażenie, że głównie chodzi tutaj o utrwalony w świadomości ludzkiej schemat patriarchalny. Patriarchat, czyli władza ojca, oznacza pełne i totalne zwierzchnictwo mężczyzn w rodzie, rodzinie czy innej jednostce społecznej. W tym modelu to mężczyzna decyduje o życiu i śmierci w rodzinie. Pierwsze ślady patriarchatu sięgają 4000 lat p.n.e, gdy zaczęły rozwijać się rolnictwo i udomowienie zwierząt. Społeczności do tej pory egalitarne (wspólnotowe, dziś powiedzielibyśmy partnerskie) zaczęły się zmieniać. Mężczyzna przestał być myśliwym i nie wyruszał już na długie wyprawy łowieckie, zostawiając kobietom zarządzanie plemieniem. Był na miejscu i chciał kontrolować wszystko, więc odsunął kobietę do roli opiekunki dzieci i rodzicielki. Później, oko

Polacy śmierdzą!

Obraz
Nie, nie wszyscy. Wystarczy jednak wsiąść do komunikacji miejskiej, żeby złudzenie o higienie rodaków zniknęło. Poruszam się w Warszawie komunikacją miejską, bo uważam, że to najbardziej rozsądny sposób poruszania się po aglomeracji. Zarówno ze względów praktycznych jak i ekonomicznych. Generalnie nie narzekam na samą komunikację. Podczas jazdy przeważnie słucham muzyki lub coś czytam, ale czasem po prostu obserwuję ludzi. O ile w godzinach popołudniowych nie jęczę, jak wracam z ludźmi pracującymi po 8 - 12 godzin i nie dziwię się, że nie wszyscy są najbardziej uroczym i pachnącym tłumkiem. Gdy jadę rano do pracy, a przeważnie jest to godzina tuż przed 6:00, przeżywam horror. Nie dyskryminuję tutaj ani mężczyzn, ani kobiet, bo w tym zakresie gonią się wzajemnie. Chociaż od kobiet śmierdzi trochę mniej... Gdy o godzinie 6:00 w środku miasta, do autobusu lub tramwaju wsiada osobnik, nie przeszkadza mi, że pachnie kawą i petami. On po prostu cuchnie. Ciuchami noszonymi przez ostatnie dwa

Czy Afryka głoduje?

Obejrzałem właśnie ciekawy film dokumentalny na temat głodu w Nigerze w 2005 roku. Otóż, żadnego głodu nie było!!! W filmie pokazano obszar rzekomego kataklizmu, gdzie w 2005 roku zanotowano wzrost śmiertelności dzieci na poziomie 0,1 procenta na wioskę, czyli w granicach błędu statystycznego. I mówimy o wszystkich zgonach, nie o śmierci głodowej. W obszarze, który media zachodnie wskazywały jako najbardziej dotkniętym plagą głodu, funkcjonuje ponad 3000 farmerów uprawiających saharyjskie rośliny jadalne. Prowadzony jest program Eden, który prowadzi szwedzka rodzina przy współpracy z tubylcami. Badają oni miejscowe rośliny pod kątem przydatności do upraw i rozdają nasiona ludziom, pokazują jak je sadzić i jak je zbierać. Żadne z tych roślin nie wymagają sztucznego nawadniania! Co zatem stało się w 2005 roku? Ktoś szukał kasy! Znalazł powód, żeby naciągnąć świat na pomoc humanitarną. Wszystkim znającym język angielski polecam ten film. Powyżej wstawiłem część pierwszą, ale bez problemu

Czy chrześcijanie to debile?

Obraz
Trafiłem wczoraj na fanpage, który rozwalił moje neurony i spowodował, że jeśli kiedykolwiek myślałem, ze w religijnym szambie może być trochę rozsądku i nadziei dla rodzaju ludzkiego - ten fanpage zabił te myśli. Fanpage nosi nazwę Jesus Daily i jak nazwa wskazuje, napchany jest wizerunkami superbohatera sprzed 2000 lat. Ma, ten fanpage, 23 MILIONY fanów! Teraz chcę Wam pokazać jakiego rodzaju treści mają tam posłuch. Jezus czuwa nad lekarzami, żeby nie zjebali swojej roboty...pewnie bez niego zostawiliby nożyczki w brzuchu chorego. Ponad 140 tysięcy lajków. Mityczny Jezus, tutaj w kreacji Mela Gibsona, dostaje łomot od Rzymian i umiera na krzyżu...bo nas kocha. Mimo tego, że gdyby na zdjęciu był ktokolwiek inny w takiej sytuacji, strona byłaby zbanowana, dla Dżizasa robi się wyjątek. 120 tysięcy lajków Te wszystkie rurki i kroplówki to osobiście Bóg albo Jezus wsadzają w dzieci, żeby ratować im życie. Nie ma to nic wspólnego z nauką, medycyną czy technologią, która pozwala na ratowan

Kibice - ewolucja i polityka

Obraz
Naszła mnie refleksja, bo byłem dziś na Żoliborzu i koło Dw. Gdańskiego było mnóstwo policji. Oczywiście miał miejsce mecz na Konwiktorskiej. Na wstępie zaznaczę, że osobiście nie jestem kibicem, ani nie interesuję się w ogóle piłką nożną. W związku z tym, ktoś mógłby powiedzieć, że gówno wiem i żebym się nie odzywał...sram na nich. Niech się pieklą, bo to, co powiem jest bolesne, ale prawdziwe! Dla mnie kibicowanie to jeden z ostatnich przejawów cofania ewolucyjnego. Zwłaszcza w wydaniu polskim, czy innych krajów, gdzie antagonizmy przeradzają się w przemoc. Chciałbym zapytać wszystkich kibiców: Co Wam przeszkadza, że ktoś kibicuje innej drużynie niż Wy? Czy z tego powodu Wasze dzieci chorują, ktoś Wam nie wypłaca pensji albo macie paskudną wysypkę? Bo to byłyby ważne powody. Jeśli tak nie jest to chyba przyczyny są inne. Dlaczego fakt kibicowania innej drużynie sportowej jest dla Was aż takim bólem dupy, że musicie napierdalać, szykanować i pluć na drugiego człowieka? Ja tego nie roz

Dlaczego kwantowe odkrycia są ważne?

Obraz
Naukowcy znowu dokonują przełomu. Chodzi o tak zwane "zimne molekuły". Otóż wykazano, że super-zimny gaz jest w stanie przekazywać informację (spin) kwantową. Oznacza to, że jesteśmy w stanie przy pomocy kryształów, przekazać energię albo informację na każdą odległość bez strat na oporności. Prowadzi to także do stworzenia nowych materiałów, które pełniąc rolę przewodników lub tranzystorów będą mniej energochłonne i bardziej wydajne. Co to oznacza dla Kowalskiego? Straty w przesyle prądu w Polsce wynoszą 12% !!! Oznacza to, że na każde wyprodukowane przez elektrownie 10 Megawatów, ponad jeden pozostaje w przewodach, znika...Oczywiście bezpośrednio za to nie płacimy, bo taksy za energię są ustawione na zużyty, czyli dostarczony prąd, ale płacimy za dystrybucję oraz pośrednio za koszty wyprodukowania energii. Zwłaszcza w ujęciu surowcowym. Jeżeli 1/10 prądu tracimy podczas dystrybucji, oznacza to, że 1/10 surowców potrzebnych na wyprodukowanie tego prądu jest zmarnowana. Dodaj

Kwanty rządzą!

Nowy eksperyment może zachwiać naszym zrozumieniem świata. Jest też pierwszym krokiem w kierunku rozwoju komputera kwantowego w nowym kierunku. O co chodzi? Otóż w laboratorium na Uniwersytecie Wiedeńskim przeprowadzono eksperyment z parą cząsteczek. Cząsteczki takie albo są splątane kwantowo, albo nie. O tym decyduje obserwator okładu. To tak jak ze sławnym kotem Schroedingera. Otóż w eksperymencie brały dwie grupy ludzi. Jedni obserwowali cząsteczki, drudzy decydowali czy są splątane czy nie. Co jest ciekawe i znaczące w tym eksperymencie, to fakt, że za każdym razem cząsteczki przyjmowały stan zgodny z intencją zespołu decyzyjnego PRZED decyzją. W 100%!!! Potwierdziły to wszystkie pomiary. Co to oznacza? Jeżeli kiedykolwiek słyszeliście o komputerze kwantowym to od razu widzicie konsekwencje. Komputer kwantowy to oparty na podobnym, zero-jedynkowym schemacie przekazywania informacji, układzie, ale stworzony na bazie czytania i przekazywania stanu kwantowego, zamiast - napięcie/brak

Strzelanina w USA: te przeklęte gry video!

Kolejna strzelanina w USA i szmatławy FOX News szuka winnych według założonej wcześniej tezy. Otóż winne są gry komputerowe! Nie ważne, ze jakby się człowiek przyjrzał sylwetkom strzelców, to można znaleźć dużo więcej cech, które ich łączyły. Powołują się na przykłady Breivika, Holmesa czy Adama Lanzę, którzy byli graczami...ale...byli też facetami, zapewne byli chrześcijanami, może lubili podobną muzykę. Co ma piernik do wiatraka? Otóż gry komputerowe, czy w ogóle gry video, stymulują rzeczywistość i zakresie przemocy są łatwym celem. Dobra gra FPS polega na tym,z ę wiernie oddaje realizm sytuacji. Ciężko obronić tezę, że muzyka powoduje przemoc, a atakowanie religii jest zakazane przez rozpasaną polityczną poprawność. Zatem szukamy łatwego celu i jeśli, nie chcący, ktoś wspomni, że przestępca grał w gry - PACH - mamy powód. Nie ważne są predyspozycje psycho-fizyczne, status materialny czy traumy z przeszłości (obecny strzelec był pracownikiem armii USA) czy milion innych, złożonych

Nasza "Ciemna Materia"

Obraz
Zawsze mnie fascynują nowe odkrycia naukowe. Zarówno te dotyczące otaczającego nas świata, jak i te które dotykają naszego ciała. Najnowsze odkrycie dotyczące struktury DNA jest bardzo ciekawe. Otóż w naszym DNA znajdują się punkty 'ciemnej materii' czyli nie-kodującego RNA. Ta 'ciemna materia' to blisko 95% naszego genotypu. Do tej pory jedynie przypuszczano jego istnienie. teraz zostało to potwierdzone. Odkrycie tego czynnika może w przyszłości zaowocować odkryciem źródeł wszelkich zmian chorobowych, wad genetycznych oraz samej genezy i sposobu zachowania DNA. Znajdujemy w nas samych coraz więcej podobieństw do natury wszechświat. We wszechświecie materia to zaledwie 5% jego zawartości. Reszta to właśnie 'ciemna materia', stąd nazwa dla odkrycia w domenie genotypu. Nauczmy się myśleć o nas jako o części wszechświata, jego dzieciach i bezpośrednich produktach, tożsamych nawet w samych fundamentach. Wtedy zrozumiemy, że mimo wyraźnych i jednostkowych różnicach o

Ostateczne rozwiązanie według SLD

Radny SLD w Legnicy, Maciej Huzarski wpadł na pomysł rodem z podręczników historii. I to tej niezbyt chlubnej. Otóż wymyślił sobie, że skoro niepełnosprawni są nieproduktywni i gminy za nich płacą za leczenie, szpitale itd., to należy ich ubezwłasnowolnić i skonfiskować majątki na poczet kosztów leczenia i opieki. LINK do artykułu:  http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/68242,polityk-sld-odebrac-majatki-niepelnosprawnym.html Ja mam dla pana, już wkrótce byłego radnego, lepszy pomysł. Weźmy wszystkich Legnickich niepełnosprawnych, zabierzmy im majątki i wygońmy ich do lasu. Może też, na modłę swojego czasu popularnej partii NSDAP, po prostu ich rozstrzelać lub zagazować! Albo korzystając z praktyk bliższego Panu z SLD ZSRR wywalmy niepełnosprawnych na jakaś wyspę, bo psują nastrój obywatelom. Tak zrobiono z inwalidami z II Wojny Światowej - wysłano ich na wyspę Wałaam na jeziorze Ładoga. I po sprawie... Czy mamy przesłanki, żeby nie stosować wobec nieproduktywnych pasożytów,

Pieśń plazmy

Znajoma na Fejsie wczoraj oznaczyła mnie publikując ten film. To naprawdę niesamowite jak mało wiemy o wszechświecie. Naszymi zmysłami nie ogarniamy nawet promila tego, co na nas czeka w bezgranicznej przestrzeni. Prawdą jest, że dźwięk, w naszym rozumieniu, nie rozchodzi się w próżni. Wystarczy jednak przesunąć sposób patrzenia i słuchania by zrozumieć, że wszechświat to cała orkiestra. Ogromna, pełna unikalnych instrumentów. Wystarczy tylko dobrze nastroić "Ucho". Odnosi się to także do wszystkiego co nas otacza. Często nie słyszymy ludzi bardzo blisko siebie, bo nie słuchamy. Każdy może sam wyciągnąć z tej ciekawostki naukowej wnioski. Ja staram się zawsze odnosić do ludzi, bo wiem i uważam za kluczowe do zrozumienia naszej roli, że jesteśmy jednością z całym wszechświatem. Narodziliśmy się w gwiazdach i do gwiazd wrócimy. Jeżeli po drodze, w przebłysku świadomości zrozumiemy to trochę lepiej - tym lepiej dla nas. Dzięki temu życie staje się ciekawsze i budzi to świadomość

Wróg wewnętrzny

Obraz
Dzisiejsze wystąpienie Franciszka, papieża wszystkich katolików, zapewne zatrzęsło umysłami niektórych klechów. Zwłaszcza w krajach, gdzie katolicyzm jest dość silny. Czyli między innymi w Polsce. Można by porównać dzisiejszą wypowiedź do momentu w historii kościoła, która spowodowała reformację. Luter, wkurwiony na politykę odpustową ówczesnego papieża, Leona X, tupnął nogą i wypluł 95 tez, które skutkowały rozłamem kościoła. Czy teraz tez będziemy mieli rozłam z powodu papieża? Nie sądzę... Po pierwsze: to nie pierwsza kontrowersja, którą ten papa ogłasza, a która okazuje się tylko zabiegiem retorycznym, czy, żeby nie powiedzieć wprost - manipulacją PRową. Po drugie: gdyby papież chciał zmian, to by wprowadził zmiany dekretem papieskim i byłoby po sprawie. Przecież jest nieomylnym władcą absolutnym i zwierzchnikiem całego Kościoła. Tymczasem papież sobie gada do mediów, a cały kler patrzy z niedowierzaniem i puka się w głowę. Franciszek może i mieszka skromnie i żyje jak chcielibyśmy