Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Moja muzyka: Czarna, Mroczna, Romantyczna

Obraz
Tym postem chcę wszystkim przedstawić swoją muzykę. To co mnie inspiruje, czego słucham i co mnie w sporej części ukształtowało. Na początek biorę na warsztat coś, co mogę zamknąć w kategorii szeroko rozumianego metalu. I to tej ciemniejszej jego strony. Nie spodziewajcie sie spójności. Krążę wokół metalu jednocześnie wyłączając 'rockujące' kapele. Dla nich będzie osobny post, bo na to zasługują :) Nie recenzuję też tych płyt, bo od tego są inni. Napiszę o moim stosunku do tych konkretnych wydawnictw i dlaczego je lubię, co dla mnie oznaczają i być może poprzez to Was zachęcę do sięgnięcia po te płyty. Oczywiscie skupiam się na przeszłości. Nowe płyty i zespoły to inna opowieść, a tutaj chcę skupić się na historii moich muzycznych eksploracji. Zatem startujemy! My Dying Bride - The Angel and The Dark River [1995; Peaceville] Dla mnie to esencja doom metalu. Tak powinien brzmieć i to jest niedościgniony wzór. Uwielbiam ten album i wracam do niego przynajmniej kilka razy w roku.

Mały Wkurw No. 4

Obraz
Witajcie w kolejnym odcinku moich małych irytacji, z których niektóre powodują, że jestem bardziej naładowany niż bateria w moim telefonie. 13. Tu się uwaliłem i tu będę spał. Żeby nie pojawiły się zarzuty, że jestem neofitą, bo przestałem pić, od razu je utnę. Zdarzyło mi się kilka razy spać w komunikacji miejskiej. Były to jednak pojedyncze incydenty na przestrzeni lat, nie zasada. Zasadą było włączenie automatycznego pilota z ustawieniem DOM. Tymczasem są ludzie, którzy z upodobaniem rozpierdalają swoje brudne dupska w autobusach i po prostu wiją sobie gniazdka. Nie mówię o autobusach nocnych. W nocnym wszyscy mają zwiększoną tolerancję na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu i na obecność osobników w stanie bardziej niż pijanym. Ale jak wchodzę o godzinie 5:30 do dziennego autobusu i widzę rozwalonego na tylnych siedzeniach beja, to nie mogę... Co mnie jeszcze bardziej wkurwia od tego, że taki menel sie uwalił? To, że ludzie to ignorują, z powodu tego, że się najebał i usnął p

BLOG Q&A: Wiara

Obraz
Wojtek zapytał: "Czy wiara człowieka jest jego siłą czy słabością?" Bardzo ciekawe i ważne pytanie. Żeby podejść do sprawy konkretnie, bez lania wody, muszę dokonać pewnego pojęciowego rozbicia. Pojęcie wiary jest bardzo szerokie i na potrzeby odpowiedzi na postawione pytanie rozwalę je na dwóch poziomach. Mamy wiarę w coś, co jest poza nami, czynnik zewnętrzny, który wpływa na nasze życie. nieważne czy nazwiecie to bogiem, karmą czy losem. Chodzi o to, że wierzymy w coś, co jest od nas niezależne. Drugim rodzajem wiary jest wiara wewnętrzna. W tym ujęciu wierzymy w swoje możliwości, talenty i umiejętności. Czyli mamy dwie wiary. Nazwę je wiarą fatalistyczną i wiarą wewnętrzną. Wiara fatalistyczna Jeżeli wierzymy, że coś zewnętrznego, niezależnego od naszej woli i czynów ma wpływ i determinuje nasze życie, to według mnie jest to szkodliwe podejście. Dlaczego? Jeśli dopuścimy do siebie wiarę w to, że nie mamy wpływu na nasze życie i że wszystko jest ustalone, to zapadamy w pew

Papierowa miłość

Obraz
Małżeństwo. Bardzo silnie zakorzenione w naszej kulturze i tradycji. Czy jest potrzebne? Po co się hajtać? Tradycyjnie przedstawię swój punkt widzenia i jednocześnie odpowiem na pytanie Kingi. Zaczniemy od ogólnej definicji małżeństwa. Małżeństwo – związek dwóch osób, zazwyczaj kobiety i mężczyzny, zatwierdzony prawnie i społecznie, regulowany zasadami, obyczajami, przekonaniami i postawami, określającymi prawa i obowiązki stron małżeństwa (partnerów) oraz status ich możliwego potomstwa (źródło: Wikipedia). Przyjmijmy, że jest to punkt wyjścia. Wywalamy od razu dwa pierwsze warunki jako wymysły i ograniczenia. Co? Przecież małżeństwo to związek dwojga ludzi, najczęściej kobiety i mężczyzny! Tylko czy to jest dziś twarda definicja czy tylko encyklopedyczne 'chciejstwo'? Mamy mnóstwo kultur gdzie dopuszczalne są małżeństwa poligamiczne, wchodzimy też w okres (czy nam się to podoba czy nie, zostawmy to poza tą dyskusją), gdy związki między osobami tej samej płci są równoprawnymi

BLOG Q&A: Jajo z kury

Obraz
Sam się o to prosiłem. Łukasz zadał mi pytanie  „Jajko czy kura? Co było pierwsze?” Nie będę się zagłębiał ewolucyjne definicje i rozstrzygnięcia tego paradoksu. Spojrzę na to po swojemu…z resztą jak na wszystko. Przyjmując, że kura jest wynikiem, produktem końcowym, nazwę ją stworzeniem. Jajko jako przyczyna jej powstania będzie stwórcą. Mamy zatem troszkę przedefiniowane pytanie – Stwórca czy stworzenie? Co było pierwsze? I to już bardziej lubię :) Jeśli stwórca istnieje przed stworzeniem, to w takim wypadku kto potwierdzi jego obecność. Chodzi tutaj o rolę obserwatora, który powie – tak stwórca stworzył stworzenie. To raczej niemożliwe, bo jeśli stwórca istnieje przed stworzeniem to nie może być zaobserwowany. Jeśli natomiast może zaobserwować samego siebie, to jest równocześnie stwórcą i stworzeniem. Czyli jajko jest kurą, która znosi jajka. W moim odczuciu stwórca nie mógł zaobserwować samego siebie i nie był zdolny do obserwacji stworzenia. Przy założeniach jajka i kury, tylko g

...a za zdradę - śmierć!

Obraz
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie temat zdrady. Zarówno w ogólnym pojęciu, jak i tym związanym bezpośrednio z naszym życiem w związkach, życiem emocjonalnym. W tym tekście chcę się z tym pojęciem zmierzyć. Szeroko. Czym jest zdrada? Jak podaje Wikipedia: "Zdrada - w ogólnym znaczeniu, świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez osobę, organizację, państwo lub grupę społeczną.". Mam problem z tą definicją, co za chwilę wyjaśnię. Moim zdaniem mozemy zdradę podzielić na dwie instancje: zdradę intencjonalną, czyli taką definicyjną, oraz zdradę wyobrażoną. Zdrada intencjonalna ma miejsce wtedy gdy świadomie nabywamy tajemnicę, zaufanie na warunkach dwustronnego porozumienia. Z tym, że zaufanie ma wiele poziomów i bez konkretyzacji nie można mówić o porozumieniu. Ten typ zdrady jest kwestią wyboru, świadomego lub wymuszonego. Przykładem takiej zdrady może być złamanie umowy z pracodawcą albo zdrada małżeńska. Zdrada wyobrażona, z która na nasze nieszczęście, spot

Dominicantes czy domini canes

Obraz
Kościół po raz kolejny strzela sobie w kolano. Otóż podczas celebry końca Roku Wiary w diecezji warszawsko-praskiej, abp Hoser powiedział  "jestem wierzący, ale niepraktykujący" już jest w pewnym sensie niewiarą. Czyli według kościoła, jak wierzysz w Boga ale nie zasuwasz do kościoła, to jesteś atueszem. Jak modlisz się w domu, ale nie zapierdalasz do kaplicy żeby dać datki - jesteś niewierzący i tylko się oszukujesz. Bo według kościoła wiara = religia i nie ma dyskusji. A że religia w katolicyzmie opiera się na indoktrynacji, goleniu wiernych, ograniczaniu ich wolności sumienia, to jak nie ulegasz, jesteś przeciwnikiem kościoła  Razem z genderowcami, gejami, ateistami i wszelkim diablim pomiotem. Idą chyba w taktykę - lepszy jeden pewny i posłuszny, niż 100 rozkapryszonych i niepewnych. Tylko, że to prowadzi do radykalizacji postaw i w konsekwencji może stać się zarzewiem ruchu fundamentalistycznego. Jeśli ludzie ulegną tej retoryce, to zobaczymy za chwile powstające bojówki

BLOG Q&A: Być czy mieć?

Obraz
Dostałem pytanie od Izy i jak ją spotkam to dostanie klapsa, bo jak przeczytałem jej pytanie, to pomyślałem sobie "Kurwa, przecież to rozprawa na dwieście stron" ;) Musiałem dokonać dość ciekawej i rozwijającej ekwilibrystyki intelektualnej, żeby nie skakać po tematach, ale domknąć całość w jednym, zgrabnym poście...nie było łatwo...ale chyba się udało. To jedziemy. Iza napisała: " Napisz o rozdarciu współczesnego człowieka, o jego stosunku do wartości, o braku obowiązku człowieczeństwa, o stale wzmagajacych postawach roszczeniowych. Dokąd to prowadzi? " Na temat tego jak dziś jesteśmy porozwalani wiem dość sporo. Sam należę do pokolenia (rocznik '80), które, żeby się dostosować musiało głęboko wejść w pewne subtelne rozdwojenie, które kosztowało nie mało wysiłku. Wychowani bez mediów, internetu i wszystkich bliboardowo-konsumpcyjnych dystraktorów, musieliśmy szybko chwytać, o co chodzi w nowym świecie. Moim zdaniem nadal stoimy między postawą BYĆ a MIEĆ. Nie wa

Radujcie się, albowiem nie ma Boga. Jest CZŁOWIEK!!!

Obraz
   Tymi słowami otworzył wczoraj swój występ Adam Darski "Nergal" z ekipą, czyli Behemoth. Najpierw kilka słów o samym występie. Supportów nie widziałem. Przyjechałem na miejsce około 20:00 i akurat udało mi się wypić Red Bulla gdy drugi zespół rozgrzewający skończył grać. Dopiłem więc kofeinowo-taurynowy soczek i udałem się pod scenę. Jako, że nie jestem fanem tłoku, podeptanych butów i obitych żeber  ustawiłem się jakieś dwa-trzy metry od sceny po lewej stronie sali. Co widać na zdjęciach. Fanatykiem Behemotha także nie jestem, ale cenię Nergala za poglądy oraz ciężką pracę, którą wkłada w swoją firmę, przy okazji promując Polskę na całym świecie. Bo Behemoth to nie tylko kapela. To firma, której prezesem jest Darski. I to wcale nie ujmuje im nic z tego, co robią. Występ był spektaklem, muzycznym przedstawieniem. Każdy numer poprzedzało motto wygłaszane przez Nergala  nadające właściwy odbiór utworowi. Dużo ognia, dymu, stroje i scenografia - to dopełniało energetyczną dawk

BLOG Q&A

Obraz
Jeśli macie jakąkolwiek kwestię, która jest dla Was intrygująca, jest zagadką, albo po prostu chcecie, żebym się na ten temat wypowiedział... PISZCIE . Gwarantuję, że poruszę każdą kwestię nadesłaną, skomentuje po swojemu i dodam coś ekstra od siebie! Nie ustalam żadnych konkretnych dni.  Wpadnie temat, napisze coś i opublikuję.  Autor dostanie ode mnie bezpośredniego linka z informacją o wpisie na jego temat lub oznaczę go w poście na FB Jeśli będziecie sobie tego życzyli to zachowam Waszą anonimowość lub podam Wasz link do strony, Waszego bloga lub profilu. Zatem jeśli jesteście czytelnikami tego bloga to zapraszam do nadsyłania pytań, problemów, ciekawostek. Nie ma głupich pytań!!! Propozycje możecie wysyłać na adres - jakow.c@gmail.com Lub zamieszczać na stronie Reasonspawn na FB, lub gdziekolwiek...jak chcecie to mnie znajdziecie :) Temat zacznijcie od słów "BLOG Q&A:" albo cokolwiek...wyłapię bo czytam swoją pocztę i posty na FB systematycznie i dokładnie. Zobaczy

Mały Wkurw No. 3

Obraz
Kolejna grupa ludzi i zdarzeń które wprawiają mnie w morderczy nastrój. 11. Definicyjni guru Strasznie (tak jak na horrorach) wkurzają mnie ludzie, którzy uważają się za mądrych, bo znają wszystkie formułki i definicje. Siedzi taki i czyta, zapamiętuje i ma ripostę prosto z Wikipedii na każdą kwestię. Zero pomyślunku, własnych wniosków i refleksji. Rozumiem, że to spuścizna naszego systemu edukacji opartego na schemacie 3Z (Zakuj, Zdaj, Zapomnij...niektórzy dodają czwarte Z - Zapij), ale w pewnym momencie musimy chyba sobie zdać sprawę, że to nie jest poprawny system. No tak, ale do tego potrzeba woli i intelektualnej pracy...a z tym ciężko... 12. Bezwolne barany propagandy Jestem takim alternatywnym kolesiem i zadaję takie pełne głębi i mądre pytania. Na przykład: Co jest dla Was ważniejsze - wolność czy bezpieczeństwo? Albo: Czy wolelibyście żeby społeczeństwem rządził marksizm kulturowy czy wspólnota chrześcijańskiego ducha? No i pływają w samozadowoleniu jak bardzo zabili ćwieka ws

Precz z brakiem tolerancji...

Obraz
Tytuł to oczywiście żart..ale chyba Wam nie muszę tego mówić. Chcę napisac jak ja widzę to magiczne słowo i postawę. Według definicji, tolerancja oznacza brak dyskryminacji. Czy mówimy o mniejszości religijnej, światopoglądowej czy seksualnej. Czyli - żyj i pozwól żyć. Zatem jeśli masz jakieś poglądy, to Twoja tolerancja przejawia się w tym, że nie atakujesz ani nie opluwasz, (fizycznie ani mentalnie) nikogo, kto myśli inaczej niż Ty. Mam problem z taką definicją, bo zakłada ona zgodę na zachowania i postawy, które mogą zagrażać mi i moim bliskim. Pod każdym względem. Dlatego jeśli mogę mówić o sobie jako o osobie tolerancyjnej, to tylko w określonych ramach. Toleruję gdy: - trzymasz swoje poglądy dla siebie, lub; - dyskutujesz o nich, bez próby indoktrynacji czy wciskania swoich poglądów; - twój światopogląd/religia/seksualność nie ingeruje w moje życie pośrednio i bezpośrednio; - nie wchodzisz ze swoimi poglądami/seksualnością/religią w obszary życia społecznego, które z zasady mają

Moc internautów!

Obraz
Przeczytałem dziś artykuł na blabbermouth.com na temat babeczki sygnowanej kapelą FEAR FACTORY. Z opisu wynika, że jest dość ostra i chyba niezbyt smaczna. Tradycyjnie zajrzałem do sekcji komentarzy i tam znalazłem coś, co sprawiło, że zbieram własnie szczękę z podłogi. Otóż na zdjęciu babeczka jest prezentowana na płycie winylowej. Jeden z internautów zadał sobie trud i odnalazł dokładnie co to za płyta! I udało mu się! (foty poniżej) Dla mnie to jedna z oznak tego jaką siłę dziś mają zwykli ludzie, jak potrafią się zmotywować do działań, za które zapewne w normalnych sytuacjach trzeba byłoby słono zapłacić. Zastanawiam się tylko dlaczego pracodawcy i nauczyciele tak rzadko, albo w ogóle nie korzystają z tych tendencji...bardzo dużo tracą.. MIŁEGO DNIA :) http://www.blabbermouth.net/news/fear-factory-cupcake-has-arrived/ http://www.discogs.com/viewimages?release=2433710

Zawrzał kociołek

Obraz
W głowach i pod sutannami dawców prawdy absolutnej zaczyna wrzeć. Dziś sąd ma rozpatrzyć apelację posłów Twojego Ruchu odnośnie usunięcia krzyża z sali plenarnej Sejmu RP. W pierwszej instancji pozew został oddalony. Oby teraz sąd wykazał się większą niezależnością światopoglądową i zgodnością z Konstytucją RP. Nowa Minister Edukacji zapowiedziała że nie da zgody na religie na maturze i że koniecznością jest edukacja seksualna w szkołach. nie katolickie przygotowanie do życia w rodzinie, ale edukacyjna odpowiedź na to, co dziś dzieciaki same w internetach znajdują. Na Pomorzu sąd orzekł, że Archidiecezja Gdańska musi zwrócić 6,7 miliona złotych urzędowi podatkowemu w związku z aferą Stella Martis. To nie koniec sprawy, bo całość szkód wycenia się na 67 milionów. Naukowcy na świecie zastanawiają się czy nie wpisać fundamentalizmu religijnego na listę zaburzeń psychicznych. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują podobne zależności w zapadaniu na choroby psychiczne oraz radykalizacja

Budowanie (w) cyberprzestrzeni

Obraz
Trudno jest dziś znaleźć kogoś, kto tak naprawdę nie wie, co to jest cyberprzestrzeń, czy wirtualna rzeczywistość. Znamy ją dobrze, obcujemy z nią, przebywamy w niej i ją tworzymy. Gdy w 1984 roku światło dzienne ujrzała książka science – fiction „Neuromancer” Williama Gibsona, cyberprzestrzeń była tylko pomysłem, okazała się nieco zbyt pesymistycznym, ale jednak dość trafionym „proroctwem”, które zaczęło się sprawdzać już pięć lat później wraz ze startem pierwszych cywilnych, a następnie komercyjnych sieci komputerowych. „(…)cyberprzestrzeń. Konsensualna halucynacja, doświadczana każdego dnia przez miliardy uprawnionych użytkowników we wszystkich krajach, przez dzieci nauczone pojęć matematycznych… Graficzne odwzorowanie danych pobieranych z banków wszystkich komputerów świata. Niewyobrażalna złożoność…”   Grając w gry komputerowe, „spotykając” się na forach internetowych, czy projektując dowolne formy graficzne przy pomocy komputera, za każdym razem wchodzimy w tę przestrzeń i świado

Syf, kiła i malaria

Obraz
Czasem jak spojrzę szerokim kątem na to, co się dzieje w Polsce to brakuje mi słów. Wiceprezes GUS i urzędnik MSZ oskarżeni i zatrzymani przez CBA z zarzutami korupcyjnymi. Latający Cyrk Macierewicza dalej tworzy swoją parodię komisji. Kaczyński schudł i mówi, że jak on zacznie rządzić to będzie lepiej. Tusk wmawia wszystkim, że jest super, bo PKB wzrosło i jego rozpadający się rząd jest najlepszy. Kościół i jego hierarchowie odwracają uwagę od problemu pedofilii i atakują naukę o roli płci w społeczeństwie jako nowy nazizm. Katolicy organizują sabaty, na których szykują stosy dla homoseksualistów, bo gej to pedofil i na pewno ma HIV. W telewizji sukces oglądalności święci szmira o imprezowaniu, rzyganiu i ruchaniu. Prawdziwi Polacy skarżą twórców zagranicznego serialu, bo nie podoba im się subiektywna wersja rzeczywistości. Za nieintencjonalne spowodowanie nielegalnej imprezy na 20 tysięcy ludzi, dziewczyna może pójść siedzieć na 8 lat, tymczasem organizatorzy Marszu Niepodległości na