Jak można nie ruszyć drugiego "końca"...?

Bez owijania w bawełnę. Post malviny pe. Jest super! Zgadzam się w 99,99%...I ta jedna setna nie jest zostawiona przypadkiem. Czytajcie dalej.


Dyskutujemy o emancypacji, równouprawnieniu, rolach w związku. O tym, na co łapią się faceci, a co lubią kobiety. Setki poradników, wpisów i dyskusji. I co? Gówno! Większość związków nadal wpada w te same schematy, gównianą relację i toksyczność, która nie tylko zatruwa ich samych, ale eroduje na ich otoczenie. A na to być zgody nie może. Dlatego jak lubicie paplać się w błocie własnej niewiedzy i szczeniackich zagrań, to nie wywlekajcie tego na forum towarzyskie i zakończcie teraz lekturę.

Jeśli jednak macie dość, pewnych sytuacji – może coś się da z tym zrobić.

Malvina rzuciła piłeczkę, ja ją z radością odbiję nawet jeśli tego sobie nie życzy, lub tego nie oczekuje. Od wczoraj mi się kołacze po głowie...czasem tak jest, jak się strzela takim fajnym tekstem w szeroką publiczność :)

Robię to nie po to, żeby coś komuś gdzieś tam wbić, czy pasożytować na wpisie, który zrobił niezłą karierę w mediach. Po prostu czuję potrzebę wypowiedzenia, wypisania tego, co na czuję na drugim końcu tego kija. 

I pojadę trochę po bandzie, bo jak mawiał klasyk (albo sam to właśnie wymyśliłem) – mocne tematy albo humorem albo młotkiem.


Oczywiście piszę ze swojej, samczej perspektywy. I nie adresuję tego konkretnie, ani do pań, ani do panów – bo związek, to nie jest samograj.



1. Kobieta nie dywaguje, kobieta pyta.

Ile razy zamiast zapytać wprost, kobieta zamyka się w swoich domysłach i tworzy na tej podstawie mitologię? Chyba zbyt często. Wiem, że to czasem celowe, taka taktyka. Ale zbyt rzadko słyszymy od kobiet – „Co się stało?”. Częściej to my musimy pytać. I tego oczekujecie? W reakcji na nasz dziwny humor prowokujecie, żebyśmy to my poczuli się zaniepokojeni i zadali pytanie, które to Wy powinnyście zadać? Jeśli Was to, oczywiście, w ogóle obchodzi.


2. Kobieta też ma obowiązki w łóżku.

Podstawowy obowiązek – podnieć się! Dlaczego jak podczas pieszczot się nie podniecasz, to zawsze „facet nawet nie sprawił, że byłam mokra”, „w ogóle się nie podnieciłam”. I jest to wina wyłącznie faceta? Trafiasz z gościem do łóżka i on nie dość, że ma być gotowy, najlepiej długo i dużo, to jeszcze musi zadbać o to, żeby Twoja potencja była na właściwym i komfortowym dla Ciebie poziomie? Dla faceta to jest krótka piłka, rozbierz się powoli albo pomasuj go przez spodnie i jest gotowy. Ale jak Ty się nie podniecisz to jest jego wina!
Tfu! Mi to nie przeszkadza…
Oczywiście żartuję, ale słabe jest to, że taka akcja ma miejsce nawet wtedy, gdy to kobieta inicjuje kontakt seksualny. „Chodźmy do mnie, będziemy się pieprzyć, ale pamiętaj, jak się nie podniecę to będzie Twoja wina i obsmaruję Cię przed wszystkimi znajomymi, jako impotenta.” Jeśli takie są wasze oczekiwania – wyraźcie je jasno – powodzenia.


3.  Mów, nie paplaj.

Wszyscy wiedzą, podobno, że problemy komunikacyjne miedzy kobietą i mężczyzną to kwestia różnic w mózgu. Facet ma wszystko poukładane i pozamykane w szufladkach. Systematycznie, racjonalnie, segmentacyjnie. Kobieta ma w mózgu…swoją torebkę. Wszystko jest powiązane ze wszystkim; wszystko jest ważne i musi tam być, bo nie wiadomo czy się nie przyda. I do jasnej cholery – my mamy się w tym łapać, a Wy nie potraficie zrozumieć jednej rzeczy – konkrety, konkrety, konkrety.
Jak chcesz, żeby gość posprzątał, to napisz mu kartkę i wylistuj czynności – odkurz dywan, zetrzyj kurze z szafek w pokoju, pozmywaj naczynia i gary w kuchni, umyj kibel, lustro i umywalkę…jak o czymś zapomnisz, to zapomnij. Jak powiesz „posprzątaj”, to licz, co najwyżej na sprzątnięcie skarpetek spod łóżka i ułożeniu równo pilotów na stoliku.
Jak chcesz, żeby facet podczas seksu pocierał Twoją łechtaczkę wertykalnie, ruchem elipsoidalnym zgodnym z ruchem wskazówek zegara i z częstotliwością najnowszego kawałka Aphex Twin – to mu to powiedz. Kręcenie dupką i marudzenie – „nie tak”, nie jest sposobem na komunikację z facetem. Albo do cholery – weź jego łapę w swoją dłoń i mu pokaż!


4. Czasem lepiej umówić się na jazdę próbną, niż potem reklamować.

Nie traktuj seksu z Tobą jak nagrody, bo tym się staniesz – trofeum wiszącym na ścianie. NEXT! A jak nie zagra, to oboje stracicie tylko czas. Jak zaiskrzy – jazda próbna. I tyle! Srać na plotki. Nie wydajesz miesięcznej wypłaty na telefon komórkowy bez jego przetestowania. A chcesz zainwestować miesiąc albo dłużej w model faceta, który nie gra z Twoim systemem operacyjnym i nie działa po zainstalowaniu w Twoim łączu? To jest dopiero głupota.


5. I jeszcze raz.

Jak coś Ci się nie podoba, nie gra, nie pasuje – mów o tym wprost. Jak tego nie zrobisz, to facet w pewnym momencie wyczuje, że coś nie gra i będzie to próbował ratować, naprawiać. I wyjdzie tak jakby do naprawiania biżuterii przyszedł z piłą tarczową. Czyli tylko wszystko spieprzy. I oczywiście będzie to jego wina, nie faktu, że zamiast walnąć go w łeb, jak zrobił coś słabego, gromadzisz na niego „haki”. Jak taki masz cel, to od razu powieś go na ścianie, jako ozdobę. Przecież wiesz, że nie wygra!

6. Nie kokietuj…od razu olej.

To jest najgorsze. Udawane zainteresowanie. Nie podoba Ci się koleś, nie jesteś zainteresowana – wal prosto z mostu. Nawet z bańki, jak koleś jest natrętem. Jak tego nie zrobisz, to nie narzekaj, że masz prześladowcę. Faceci to proste, łatwo programowalne mechanizmy. Ale szybko mogą stać się złośliwymi gnomami, które będą Cię nękać wszędzie, gdzie Cię znajdą. Tylko, dlatego, że zamiast powiedzieć jasno – „nie jestem zainteresowana”, walicie uśmieszki, gracie w grę – jak to jestem świetna – faceci na mnie lecą.



7. Ostatnie – przyjaciółki

Twoje przyjaciółki nie są przyjaciółkami Twojego faceta. Nigdy nie próbuj tego zmienić. To nie kończy się dobrze. Powody są jasne – facet będzie liczył na coś innego, niż Ty oczekujesz, jeśli wprowadzisz swoją psiapsiółkę w związek. I nawet, jeśli tego nie wyrazi, nie zaproponuje, nie da po sobie znać, to jego frustracja będzie rosła. Twoje przyjaciółki są Twoimi przyjaciółkami. Powinny być wrogami Twojego faceta, lub przynajmniej obojętne.



Tyle ode mnie. Jeśli chcecie poczytać więcej o moim podejściu do tej tematyki, to zapraszam do klikania po znacznikach SEKS i ZWIĄZEK.


Porysowałem tylko temat niczym lakier nowego samochodu i na sto procent, temat seksualności i związków damsko-męskich będzie się przewijał przez moje wpisy. 

Teraz po prostu wykorzystałem natchnienie J

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Satanizm laveyański

Ciemna strona pornobiznesu

Anonimowi Alkoholicy to sekta!