Islam – kwintesencja ideologicznego gówna
Na początku wyjaśnijmy sobie – Islam jest systemem
religijno-ideologicznym. Nie jest rasą. Islamiści są biali, czarni, żółci,
każdego koloru, w każdych szerokościach geograficznych. Więc krytyka islamu nie
jest rasistowska. Jeśli nazwiecie mnie islamofobem – macie rację. Bo są powody,
by bać się tego systemu ideologicznego. Jeśli tego nie widzicie, to jebana
polityczna poprawność przysłoniła Wam rzeczywistość. A teraz do rzeczy!
Pokój
W islamie świat jest podzielony biało-czarno. Jest świat
pokoju i świat miecza. Ten pierwszy to kraje przyszłego światowego kalifatu,
gdzie rządzi szariat i muzułmanie są u władzy. Drugi, to cała reszta. I celem
każdego muzułmanina jest walka o pokój na świecie. To jest właśnie ta
„tajemnica”, która kryje się za powiedzeniem, że „Islam jest religią pokoju”.
Jest. Tylko chodzi o pokój pod władzą Allaha i jego wyznawców. Nie może być pokoju
poza takim układem. Koniec kropka.
Mówi się też, że źródłem słowa Islam jest „al-Salaam” czyli pokój. Nie ma nic
bardziej błędnego. W arabskim słowa mają tylko jedno źródło i prawidłowym jest „al-Silm”,
czyli poddanie, podległość.
A cesarzowi, co cesarskie…
W sialmie nie istnieje podział na świeckie rządy, prawa i
prawo religijne. Wszystko jest podporządkowane religii, wierze, Koranowi, Hadisom
i szariatowi. Muzułmanin, jeśli chce żyć zgodnie z literą swojej religii, nie może
akceptować żadnych praw poza prawami koranicznymi. Szariat normalizuje wszystko
– od używania wody i kibla, po system władzy, sądów, wojskowości. Więc dyskusja
nad tym, że islamiści mogą się poddać asymilacji czy integracji w zachodnich społeczeństwach
jest pozbawiona sensu. Traktujemy islam jak inne religie, gdzie istnieje podział
miedzy sacrum i secularum. W Islamie tego nie ma i bez rewolucji wewnętrznej – nie będzie.
Pedofile, kozojebcy i gwałciciele
Prawo islamskie pozwala na traktowanie przedmiotowo kobiet,
na ich gwałcenie, zabijanie i traktowanie jak dobytku. W Koranie kobieta jest
stawiana niżej niż zwierzęta domowe. I tak jest traktowana.
Muzułmanin jest także usprawiedliwiony, jeśli uprawia seks ze zwierzętami. Pod
warunkiem, że takie zwierzę nie będzie następnie zjedzone…znaczy w jego wiosce.
Bo jak pojedzie do innej i je sprzeda to ok.
Dołóżmy do tego praktykę Baha
Bazi, oraz małżeństwa z 6-9 letnimi dziewczynkami i mamy komplet.
Muzułmanie nie stronią też przed kontaktami homoseksualnymi
miedzy sobą i jest to powszechne, zwłaszcza wśród młodzieży. Dziewczęta są
chronione przez rodziny, bo za utratę dziewictwa grozi śmierć i dziewice mają
większą wartość, Więc chłopcy sobie radzą.
Prawdomówność
Muzułmanie nie kłamią. To fakt. Ale odnosi się tylko do
relacji pomiędzy nimi samymi. Jeśli chodzi o niewiernych – to, jeśli ich
intencją jest dobro ich religii, wiary czy wspólnoty, a w konsekwencji całego Islamu
– mogą okłamywać niewiernych. Ta taktyka nazywa się takija i możecie ja sobie
wygooglać. I żebyście mieli jasność – zmuszenie muzułmanina do kontaktu ze świniami
czy wieprzowiną nie jest uznawane, jako grzech. Jeśli ich zmusicie – to nie. Więc
darujcie sobie malowanie krwią drzwi meczetów i rzucanie boczkiem, bo
zachowujecie się jak niedouczeni idioci.
Umiarkowani
Kolejny mit. Albo jest się muzułmaninem, czyli wykonuje się
wszystkie zalecenia świętych ksiąg i całego systemu, albo się tego nie robi i się
nim nie jest. Muzułmanin nie ma wyboru, nie może interpretować Koranu czy
innych świętych pism. To nie wchodzi w rachubę. Jeśli to robi, to jest
heretykiem i zasługuje na śmierć. Podobnie jak apostaci. Więc gadanie o tym, że
są muzułmanie, którzy się integrują i żyją w zgodzie ze świeckimi systemami na
zachodzie jest tylko połowiczną prawdą. Bo Ci traktujący swoja wiarę poważnie i
literalnie jak kazał Mahomet – nie mogą ich traktować, jako prawdziwych
muzułmanów. Jak spojrzymy jednak na takiję, to jest ona furtka bezpieczeństwa,
dla wszystkich „umiarkowanych” w przypadku gdyby nadszedł kalifat. Oni
oszukiwali niewiernych, żeby ich lepiej zinfiltrować. Cwaniaczki.
Zatem, czy jest szansa na integrację, pokojowe życie z muzułmanami?
Według mnie nie. Dopóki Islam nie przejdzie wewnętrznej reformy, schizmy czy podziału,
jakie przeżył kościół katolicki podczas niemieckiej reformacji – będziemy mieli
wojujących otwarcie jihadystów i asekuracyjnie markujących integrację „takijczyków”.
Żeby to jednak zrozumieć musimy wbić sobie do głów powyższe fakty, a w szczególności
różnicę pomiędzy tym jak my definiujemy religię a czym ona jest w przypadku Islamu.
Dopóki będziemy patrzeć na Islam jak na inne religie, to umknie nam fakt, ze
islam jest zintegrowanym, kompletnym i zamkniętym systemem religijno-ideologicznym.
Nie ma umiarkowanej drogi, nie ma wyjątków, nie ma ustępstw. Póki, co mamy trochę
farta, że oni się jeszcze między sobą napierdalają, bo z naszym miękkim podejściem
do religii, nadawaniem przywilejów wspólnotom religijnych – już by nas nie
było. Bo to, co dziś chroni, na przykład w Polsce, kościół katolicki, będzie
gwoździem do trumny, gdy Islam zdecyduje, że Polska jest następna. Bo artykuł
196 KK utnie każdą krytykę islamu, przywileje podatkowe pozwolą gromadzić im
majątek, a inne pozwolą szerzyć ich ideologię w szkołach itd. Wiec nie
pierdolcie, ze kościół katolicki powstrzyma Islam. To, co dziś chroni
kieckowych, z kilka lat stanie się mieczem w rękach smutnych fanatyków spod
znaku półksiężyca. Jedynym odporem może być pozbawienie religii jakichkolwiek przywilejów,
nadanie statusu, jaki mają fundacje i organizacje charytatywne. To nie zatrzyma
Islamu, ale utrudni im zadanie w znaczący sposób. Bo dziś, mamy dla nich otwarte
drzwi i żadni kibole, wojsko czy kościół nie zrobią nic, gdy zechcą wejść do
nas z całym swoim bagażem.
I powiem Wam szczerze – nie chciało mi się szukać cytatów,
materiałów, jak chcecie, to droga otwarta. Google Wam pomoże, a może jak sami
znajdziecie teksty, to w końcu zrozumiecie, co Ci wszyscy przeciwnicy islamu
mają na myśli. Mówię o tych, którzy przeczytali, chociaż Koran i część pozostałych
tekstów muzułmańskich i zrozumieli z nich, chociaż trochę. Nie mówię o
przeciwnikach, których orężem jest rzucanie słoniną i wlewanie alkoholu do
drinków. To intelektualna gimbaza, która nie widzi zagrożenia w przywilejach
religijnych. Widza to, co im ich „liderzy” mówią, a przeważnie mają na myśli swoje
cele polityczne, nie widza szerszego obrazu.
Oczywiście, jeśli chcecie wejść z czymkolwiek, co napisałem
w dyskusję, to zapraszam. Tylko przygotujcie się dobrze, bo ja Koran znam, Hadisy
czytałem, Szariat
właśnie tłumaczę na Polski. Więc lepiej miejcie dowody na swoje tezy, bo ja nie
oszczędzę nikogo jak zacznie pieprzyć głupoty w imię multikulti albo
politycznej poprawności. Jeńcy nieprzewidziani. Dobranoc!
Komentarze
Prześlij komentarz