Katolickie, sratolickie

Za tydzień wszyscy zaczną mieć sraczkę, bo święta. Niezależnie czy je obchodzimy, czy też nie, dotkną nas wszystkich. I wszyscy wiążą Wigilię, Boże Narodzenie z religią chrześcijańską, specyficznie w naszym kraju, z katolicką. Słyszymy wszędzie, że to tradycyjne święta katolickie. Jak to jest z tymi świętami. Co w nich jest katolickiego? Okazuje się, że prawie nic, bo sam katolicyzm, poza warstwą teologiczną, jest zlepkiem ukradzionych pomysłów i zagrabionych tradycji. Skupmy się jednak na elementach tradycji wigilijnej w naszym kraju.

Wigilia i 25 grudnia


Sam termin wigilia oznacza czuwanie (vigilia, vigilare – (łac. ) czuwanie, czuwać). Czyli nie chodzi o to, ze mamy „wigilię”, czyli „dzień przed”. Jak ktoś nazwie dzień przed wszystkimi świętymi wigilia, to złamię nos. Termin ten oznacza czas czuwania przed jakimś wydarzeniem. Tradycyjnie mam miejsce 24 grudnia. Skąd ta data? Pierwowzorem wigilii i świąt bożego narodzenia w ogóle, były Brunalia (poświęcone Bachusowi – bogu płodności, dzikiej natury, winnej latorośli i wina) I Saturnalia poświęcone Saturnowi, bogu rolnictwa), które obchodzono w okresach przesileń. Jesienno-zimowe przesilenie oznaczająca także początek astronomicznej zimy, na początku naszej ery miało miejsce 25 grudnia (według kalendarza juliańskiego). Stąd data.  Przesilenie zimowe to najdłuższa noc w roku. Dlatego właśnie, tego dnia rano, gdy budziło się słonce, obchodzono w Persji święto narodzin bóstwa słońca – Mitry. Bo od tego dnia, jego panowanie na ziemi miało się wydłużać, do kulminacji podczas przesilenia letniego. To stąd dziś mamy narodziny syna bożego w tej dacie. Z resztą związków Mitry z Jezusem jest znacznie więcej i może kiedyś zajmę się tym.

Choinka


Przyozdabianie roślin wiecznie zielonych jest prastara tradycją starożytnych Egipcjan, Chińczyków i Hebrajczyków. Ozdabianie roślin, zwłaszcza iglastych, miało podkreślać wieczność życia, bo mimo zimy rośliny te pozostawały zielone. Tradycje te przetrwały w wśród tradycji saksońskich i skandynawskich, były tez ściśle związane z obchodami wspominanych już saturnaliów. Saksoni i Wikingowie czcili drzewa. Charakterystyczny jest mit o świętym Bonifacym, który ściął tak zwany Dąb Thora, któremu oddawali cześć Wikingowie i/lub plemiona saksońskie (pod nazwą Dąb Donara – Donar to inne imię tego samego boga jednak z nieco późniejszego okresu). Z późniejszych inspiracji, współczesne choinki można wyprowadzić bezpośrednio z protestanckiej tradycji renesansowej, gdy Luter, jako pierwszy obsadził drzewko świecami. Tyle, jeśli chodzi o „Polską, katolicką choinkę”.

Prezenty i Mikołaj


Samo obdarowywanie prezentami ma tradycje o tym powszechne, co stare. Jednak ściśle związane z Bożym Narodzeniem jest znowu, wywodzone z Saturnaliów. Wiele kultur, religii i tradycji opiera się na obdarowywaniu najbliższych. Sama postać Mikołaja, w obecnym, kulturowym obrazie, jest zlepkiem wielu postaci. Pierwowzorem, ale nieco nieudolnym ma być święty Mikołaj, biskup Miry. Więcej obecna postać zawdzięcza Odynowi, który w noc przesilenia zimowego przemierzał niebo na swoim ośmionogim koniu (Sleipnirze) i roznosił prezenty. Odyn nosił długa białą brodę, kaptur, pelerynę.  To Odyn był pierwowzorem późniejszych personifikacji świąt Bożego Narodzenia. Więc jak ktoś mówi o Mikołaju i reniferach, ja myślę o Odynie i Sleipnirze. I się uśmiecham ;)

12 potraw


Katolicyzm nie tylko zagrabiał same tradycje, ale także związana z nimi symbolikę. Liczby w szczególności. Dlatego dwunastka, siódemka czy trójka mają tak wyraźnie zaznaczona obecność w teologii katolickiej. Mamy 12 manifestacji (Jyotirlinga) boga Shiva w hinduizmie; bohater Mahabharaty, Pandavas idzie na 12 lat na wygnanie do lasu; Grecy mieli 12 bogów olimpijskich w panteonie, Herkules wykonał 12 prac; Odyn miał 12 synów; Król Artur pokonał 12 królestw i wygrał 12 bitew przeciwko Saksonom. Biblijny Jakub miał 12 synów, było 12 plemion Izraela, 12 apostołów Jezusa. 12 to w judaizmie wiek dojrzałej kobiety. W Islamie prorok miał 12 spadkobierców. 12 znaków zodiaku, 12 miesięcy… Można iść dalej, głębiej i bardziej detalicznie. Ale to wystarczy, żeby powiedzieć – to nie jest pomysł katolików, ani Polaków. To wpisanie się w pewien schemat, funkcjonujący na długo przed pierwszymi popierdywaniami żydowskich kapłanów. Więc zaśpiewajmy razem z księdzem:


♫♫Niech błogosławiona będzie dwunastkaaaa…i inne liczby, które znaczenia nie mają, ale w swojej ignorancji i łatwowierności im je przypisujemy♫♫


Jak widzimy tylko z tych czterech punktów naszej ubóstwianej wigilii, więcej w tym jest tradycji antycznych, germańskich, niż Polskości. Bo chrześcijaństwo i potem katolicyzm, były od zawsze agresorami kulturowymi. Z resztą jak każda próbująca zdobyć dominację ideologia czy religia. Zasada jest prosta – albo coś niszczymy, albo, jak się nie da, asymilujemy. Mamy, więc sytuację, że katolicyzm przyniósł do Polski tradycje antycznego Rzymu i Grecji, wierzenia Wikingów i Saksonow, numerologię hinduską i hebrajską. Więc jak ktoś mi mówi o „Polskim Bożym Narodzeniu” i o „Polskim Katolicyzmie” to się nóż w kieszeni otwiera. I dobra – możecie powiedzieć, że się czepiam. Ale jak ktoś ma sranie na Walentynki czy Halloween, a nie wie, że Mikołaj to Odyn, a choinka to dąb Thora i święte dęby druidów, to niech wróci do lektury i zamknie ryj. Tak bardzo chcecie się powoływać w swoich debatach na tradycje, historię czy dziedzictwo, a nie macie pojęcia skąd data 25 grudnia i skąd lampki na choince.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciemna strona pornobiznesu

Anonimowi Alkoholicy to sekta!

Satanizm laveyański